Żarty, żartami, ale pomyślałam sobie, że nasi związkowcy, nasi rządzący i tak dalej mogliby się demokracji uczyć od działkowców jednego z ogrodów działkowych, położonych na południu naszego państwa. Na dożynkach działkowiczów zwanych "Dniem działkowca" ogłaszane są wyniki różnych konkursów. Jakież ważne jest to, że w konkursach tych zwyczajnie nie biorą udziału członkowie zarządu!!! Jak normalnym wydaje się być to, że sam zarząd wybierany jest w bezpośrednich wyborach demokratycznych (co i w naszym państwie nowością nie jest), jednakże w tym ogrodzie, wybrane władze są szanowane!!! Powiem więcej, nawet dzieci startujące w konkursie rysunkowym, mogą mieć świadomość, że ich prace oceniane będą przez niezależną, trzyosobową komisję:)
Niby takie proste - a wydaje się nie do uzyskania w naszym państwie... hmm...