Jak przystało na mieszczuchów w sobotę udaliśmy się na działkę:-)
Będę wypoczywała w ciszy i spokoju, rozkoszując się śpiewem ptaków i słoneczkiem! - moje postanowienie.
Znowu rzeczywistość wszystko zweryfikowała! Słoneczko niekoniecznie chciało świecić! Nie to jednak było najgorsze!
Ptaków nie słyszałam!!!! Dlaczego??? Sąsiad był uprzejmy robić porządki na swojej działce! Przyjechał mesiem, z żoną i dwójką hałaśliwych nastolatków!
Na ful muza i kosiarka!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do tego moje towarzystwo raczyło się zimnym piwkiem, a ja biedny kierowca!!!
Kończąc kot mi się wściekł, poczuł zew natury i wieczorem wyjechaliśmy bez niego!!!!
Żeby nie było, że sobota nieudana, a nie - żarcie i współgrilowicze ok!!!!
Wracając zakupiliśmy piwko i winko i mąż odpłynął:-)
Rano syn zameldował, że kot w nocy wrócił skruszony i teraz nas szuka, i dobrze, wczoraj ja szukałam:-)
Nowy, 2018 rok.
7 lat temu
1 komentarz:
Tylko troszeczkę odpłynąłem!
Naprawdę!
A tak naprawdę to byłem całkiem trzeźwy inaczej.
Prześlij komentarz