piątek, 13 listopada 2009

Mądrzenia sie ciąg dalszy...

Skoro mój osobisty facet twierdzi, że ciężko żyć z mądralą, to podaję do jego osobistej wiadomości, że najdalej jutro lub pojutrze będę pisała o możliwościach prowadzenia działalności gospodarczej, o walce Stanów Zjednoczonych z terroryzmem oraz pyknę recenzję książki pod tytułem: Ukraina pomiędzy Rosją a Polską:) I jak się tu nie mądrzyć?:)
Prawdę jednak rzekłszy to powyższe stwierdzenie Miśka, to taki przytyk, który można skierować również w jego stronę. Teraz siedzi przed kompem, gra w swoją ukochaną grę, programuje i gada przez telefon. Nadmienić jeszcze muszę, że to rozmowa ze Szwajcarem, prowadzona w języku angielskim!!! I kto tu jest mądralą?
Dobraliśmy się jak w korcu maku:) jak dwie połówki jabłka, a Leośka rzekłaby: jaki szedł takiego spotkał:) Pocieszającym jest fakt, że nie weszliśmy w posiadanie dzieci. Aż boję się pomyśleć, jak wymądrzałby się taki mały obsraniec:)
Dobra, zarządzam weekend, o tym wymądrzaniu jeszcze pomyślę, myślę jednak, że "bez pał litra etowo nie rozbieriosz":)

1 komentarz:

Michał Bartczak pisze...

Wiesz co....

... to dobry pomysł.

Idę po księżycówkę :D

Z tonikiem czy soczkiem?