wtorek, 15 grudnia 2009

I chciej być pozytywnym...

Ostatnio prowadzę rozważania nad turystyką jako dialogiem kultur. Żeby dokładnie zobrazować różnice kulturowe wybrałam dwie skrajności. Japonię I USA. Ponieważ omawiając kulturę tej pierwszej wypowiadałam się praktycznie w superlatywach i obalałam stereotypy, postanowiłam raz napisać coś pozytywnego o Stanach Zjednoczonych. Nieopatrznie pochwaliłam się tym mojej połówce i oto prezentuję jego pogląd w tym temacie. Zastanawiam się czy nie zacytować go w pracy powołując się na znawców przedmiotu:)
Uwaga cytuję mojego osobistego eksperta:
Kultura USA: Ciężko mówić w odniesieniu do kraju, który najpierw wytrzebił lokalną ludność a potem chwali się historią krótszą niż większości lepszych browarów.
A, i jeszcze wyoutsourcował całą wiedzę technologiczną do chin i indii i teraz zastanawia się skąd zapłacić rachunek za kredyt
Bo się Hamerykanie dziwią że Chiny się rozwijają a kto robi wszystko Made in China? Chiny mają przemysł (dzięki Amerykanom), technologię (dzieki amerykanom), pieniądze (dzięki amerykanom)...... i akty własności całkiem sporej części USA i teraz USA nie ma jak zapłacić...
Kultura USA: W 2015 roku zapanował komunizm CHrL
Opadło mi co mogło, dzisiaj już żadnych pozytywów nie będzie...

piątek, 4 grudnia 2009

Kultura, płeć i ja

Ależ naukowo zabrzmiało:) Spokojnie nie będę cytować znawców przedmiotu, chociaż... Wyczytałam dzisiaj, w naukowym opracowaniu, że "ja" definiowane jest w oparciu o kulturę w jakiej się człowiek wychowuje i płeć jaką posiada. W sumie co do kultury, dyskutowała nie będę chociaż mogłabym bez końca. Interesuje mnie płeć!!! Czy ja, zdefiniowałam moje "ja" w oparciu na moją płeć? Zasadniczo, chyba tak. Właśnie, zasadniczo. Ja jako przykład się nie liczę, bo generalnie jestem zakręcona jak słoik na zimę:) Jestem w mniejszości, ale jakoś sobie radzę. Mam jednak pytanie. Co ma powiedzieć człowiek, który urodził się facetem a w swojej świadomości jest kobietą? W drugim kierunku, mam takie samo pytanie:) Jak wtedy zdefiniować "ja"?
Oczywiście w oparciu, o psychiczne przekonanie płci! I tutaj wkracza kultura. Niestety. Miało jej nie być, ale wygląda na to, że niełatwo ją wyeliminować. Magda chciałaby zlikwidować coś co istnieje od zawsze:) A co, spróbować należy:) No i ta kultura, za cholerę nie pozwoli na zdefiniowanie swojego ja, według swojej wewnętrznej płci. Jeżeli zdefiniujesz, to albo jesteś sam, albo uważają inni, że jesteś nienormalny. Ehhhh, płeć widać w niczym nie przeszkadza, ale na cholerę nam ta kultura???