środa, 30 lipca 2008

Niespodzianka

16.30 wyrychtowałam się żeby pójść na pocztę i odebrać męża z pracy! Pełna wigoru i optymizmu zdążam w kierunku autka, a tu NIESPODZIANKA! Nie ma mojego autobusu! Chyba zapomniałam gdzie zaparkowałam! Mateusz rano go przeparkował! Nic podobnego! Ukradli? Niemożliwe! Citroena Berlingo? No żeby limuzynę ale mój autobus! Przybył mąż i również stwierdził brak pojazdu! To już żargon policyjny! Ja, jako prawy obywatel każde takie zdarzenie (to zdarzyło mi się pierwszy raz) zgłaszam Policji! Mokotów nie podnosi słuchawki bo i po co? 997 - jest! Zgłaszam kradzież, przyjeto zgłoszenie i kazano mi udać się na KRP Warszawa II. O 18-tej się udałam! Zdążyłam zgłosić w towarzystwie ubezpieczeniowym, towarzystwo przysłało mi numer szkody, załtwiło samochód zastępczy, a Policja przez trzy godziny nie zdążyła przyjąc zawiadomienia! No cóż, obniżmcie im jeszcze pensje, a będa się pchali do służby drzwiami i oknami! O przyjęciu zawiadomienia napiszę jutro! Dużo by mówić (według algorytmu zresztą) więc zostawie to sobie na czas kiedy nie będę wściekła i głodna!

Coś małego

Mały rozumek! To, że Ruda, to że Madzia to rozumiem, ale żeby Magdalena miała mały rozumek? To akurat mało prawdopodobne, a jednak.
Budda mnie opuścił, a Pan Bóg rozum odebrał (zapewne stąd jego całkowity brak). Za oknem +700, nie do życia a ja wzięłam się za nadrabianie zaległych prac domowych, a konkretnie za prasowanie! Nie będę szczegółowo opisywała którędy wychodził ze mnie pot bo nie było to absolutnie zabawne! Jest jednak w tym wszystkim jakiś pozytywny szczegół: może troszkę tłuszczyku się ze mnie wytopiło?
Robię wszystko żeby nie myśleć. Boję się myśleć! Straszne, zwłaszcza dla kogoś komu myślenie niekoniecznie jest obce. Dlaczego się boję? Ponieważ moje myśli krążą wokół Szwajcarii! Istnieje prawdopodobieństwo, że na jakiś czas tam się wyprowadzimy. Co prawda niewielkie jest to ryzyko ale zawsze jest. Mąż wczoraj chcąc mnie przekonać do tego Szwabskiego kraju rzekł, że będzie mi się podobało ponieważ panuje tam porządek. Myślałam, że mój osobisty mąż mnie zna. Qrde! Największego bałaganiarza i melanżowicza przekonywać o wyższości Szwajcarii nad Polską używając jako naczelnego argumentu - porządku! Nie boisz się chodzić po ulicach - no to co przecież ja jeżdżę, nie wolno łamać przepisów ruchu drogowego - ja zazwyczaj (z naciskiem na zazwyczaj) ich nie łamię! O 23.00 obowiązuje cisza nocna i nie bierzesz natrysku! Znaczy o 22.30 jesteś w łóżku! Pojadę tam kiedy skończę 80 lat! Wtedy będzie mi sie podobało:-) Żartuję! Pojadę nawet teraz i jak znam się to troszke ponaginam przepisy i za pół roku będę tam u siebie! Tak jak wszędzie i zawsze zresztą:-)

wtorek, 29 lipca 2008

A miało być tak fajnie!

Jak ja nienawidzę! Czego? Nienawidzę jak ktoś robi mi niespodzianki. Ja nigdy nikomu ich nie robię i sobie również nie życzę. Do wielu to dotarło i zawsze przynajmniej dzień wcześniej się ze mną umawiają. Tak, ludzie potrafią dużo zrozumieć! Nawet tacy całkiem przeciętnie inteligentni! No tak, ale nie mój syn. Czasami sama sobie nie wierzę, że on jest mój! Dwadzieścia dwa lata dzień po dniu próbowałam wpajać podstawowe zasady współżycia społecznego. Nie! On jako jednostka społeczna tak po prostu nie istnieje! Uważa, że jest cudownie kiedy postawi się matkę przed faktem dokonanym! Nie wiadomo czemu stara się czepia? Tylko temu, że dzisiaj miałam absolutnie inne plany! Moje plany! Może one nie były napięte, może nie były najważniejsze na świecie, ale były moje! Ja mam prawo żyć własnym życiem, ja mam prawo w ogóle żyć! Misiek pakujmy walizki, ja stąd odlatuję! Może dwa tysiące kilometrów to wystarczająca odległość abym mogła tak normalnie zacząć żyć? Mam taką nadzieję, a ona umiera ostatnia! Nie pozwolę jej sobie odebrać!

poniedziałek, 28 lipca 2008

Trening

Zaczął się kolejny tydzień, a ja zamiast zacząć go na przykład: od odwiedzenia fryzjera lub kosmetyczki, to co robię? :-) Oczywiście fałszuje wyniki pomiarów wydolności fizycznej! Gdyby rugbiści naszej akademickiej drużyny nie byli tak zajęci różnego rodzaju interesami - ja mogłabym teraz siedzieć grzecznie i poddawać się zabiegom stylisty. Ale nie! Oni muszą dorabiać jako instruktorzy narciarstwa alpejskiego, ratownicy wodni itd... No i ich wydolność jest tak wysoka, że tak na moje oko leżą na murawie i kwiczą po dziesięciu minutach gry! Jeszcze rozumiem atak, ale młyn! Toż to oni mają stać i nie odpuszczać atakowi! (to takie wtrącenie apropos zasad tej gry). To, że oni mają daleko gdzieś podnoszenie zużycia tlenu w mililitrach na minutę na kilogram masy ciała przy maksymalnym wysiłku, skutkuje tym, że ja od rana w temperaturze pokojowej (dzisiejsza wynosi 47 stopni Celsjusza) podnoszę na arkuszu ekscela ich wydolność tlenową! Uhhhh ale poleciałam po naszych rugbistach. I dobrze, ulżyło mi. Co prawda moja sytuacja się nie zmieniła bo dalej będę zmieniać tabelki i wykresy, ale na duszy od razu lepiej:-) Taka już moja natura. Kiedy jestem zadowolona to głośno wszystkich znajomych o tym informuję, kiedy się wściekam moja informacja dociera nie tylko do znajomych. Krzyczę i to dosyć głośno! Szczęśliwie dla moich najbliższych i znajomych również, wściekam się często ale krótko i potrafie później przeprosić! Przepraszam - chociaż takie gesty są absolutnie niezgodne z naturą Rudej. Magdalena natomiast stara sie być w zgodzie z tym co mądrzy ludzie nazywają kulturą osobistą:-)

piątek, 25 lipca 2008

+700

Znowu upał, plus siedemset, nie do życia. Ja pierdziu! Gorąco - źle, zimno - jeszcze gorzej! Kot, kiedy jest mu zimno szuka ciepłego zapiecka lub poduszki swojego pana. Pies w upale wywala jęzor, dużo pije i szuka cienia. Co robi człowiek? Podobnie jak wszystkie zwierzęta próbuje coś zaradzić na chłód i upał, ale przede wszystkim - narzeka! To homo sapiens potrafi najlepiej. Inne narody nie do końca, za to Polaków to sport narodowy! Spotykasz znajomego Amerykanina i pytasz co u niego? Jak to co? Oczywiście świetnie. Teściowa co prawda umarła, psa przejechała śmieciara, a jego wczoraj szef wyrzucił za drzwi! Generalnie jednak jest super! Przechadzasz się ulicami słonecznej Francji i myślisz - zgłupieli? Dlaczego mi się kłaniają? Dlaczego jest im tak wesoło? No qrde jaki mają ku temu powód?
Przyzwyczaiłam się (niestety), że kiedy pytam moich znajomych co u nich dobrego, zaznaczam pytanie brzmi: Co u Ciebie dobrego? Słyszę! Musiałam odejść z pracy, mąż miał zawał, a córka ma problemy z nadciśnieniem. Nie chce mi się żyć, nie daję rady z problemami! No cóż, to by było na tyle co do dobrych wiadomości! Tych gorszych już chyba nie chcę słuchać! Może dlatego prawie przestałam rozmawiać z wieloma znajomymi. Czasami i ja chciałabym ponarzekać ale rzadko narzekam, więc moi znajomi uważają, że u mnie zawsze wszystko oki:-) Może to i dobrze! Ojciec zawsze mówił: Nie żal się, nikt Ci nie współczuje, mów zawsze, że u Ciebie wszystko w porządku! Nie często, trzeba uczciwie przyznać, słuchałam ojca. Co może wiedzieć, stary pięćdziesięcioletni zgred? Dzisiaj myślę sobie, że był bardzo mądrym życiowo człowiekiem. Takiej mądrości jednak niestety nie nabywa się w naszych placówkach edukacyjnych. Takie prawdy przychodza z wiekiem:-) Jaka ja będę mądra za 40 lat!!!!!!!!

czwartek, 24 lipca 2008

Misiek wraca:-)

Dzisiaj wraca mój Misiek:-) Ja spokojnie sobie zdrowieje, nic mnie już nie boli, ale dalej przy wysiłku fizycznym (jakimkolwiek) ogarniają mnie siedemnaste poty! Nic to, będę żyć:-)
Swoją drogą, teraz kiedy mam więcej czasu dostrzegam znowu uroki gospodarstwa domowego i ręcznych robótek! Qrde zawsze lubiłam być inteligentną kura domową:-) Dobra, dobra, emancypantki zaraz krzykną, że to szowinistyczne stwierdzenie, że nie wszystkie kobiety chcą byc tak nazywane, że one też pracują zawodowo, że zarabiają nie mniej niż mężczyźni, że są lepszymi dyrektorami itd., itp.
No i dobrze! Dobrze, że nie chcą siedzieć przy garach ale z drugiej strony patrząc, który szef kuchni (mężczyzna oczywiście) obraża się kiedy jego goście mówią, że wspaniale gotuje? No który? Facet, który bierze urlop wychowawczy jest dumny, że jest ojcem, że wychowuje dziecko, zdąży posprzątać i ugotować żonie obiad! Jest dumny, że jest tak zdolny, że robi to w ciągu kilku godzin! Baba nie jest z siebie dumna! Czuje się gorsza od tych, które robią to wszystko w nocy ponieważ cały dzień spełniają się zawodowo! Kiedy mają czas na odpoczynek? Nigdy, ale nie są kurami domowymi! Może to błąd! Może rzeczywiście jeszcze dwa wieki temu panował lepszy podział płci? Może natura wie lepiej kto do czego ma predyspozycje? Nie wiem! Wiem jedno od czasu do czasu ja lubię być panią domu:-)

środa, 23 lipca 2008

Hmm...

Nie umiem chorować! Nie umiem leżeć kilka dni tak po prostu. Zwyczajnie nie umiem. Dlatego dzisiaj miałam zrobić całe mnóstwo rzeczy. Co zrobiłam? Ledwie ugotowałam obiad i nakarmiłam siostrę i to na tyle. Co do robót fizycznych. Umysłowo mogłam już troszkę popracować. Myślenie to teraz jedyna czynność przy której się nie pocę:-)
Teraz już wiem dlaczego nasi posłowie, ministrowie itd. często się pocą przy obradach! Dla nich myślenie to ciężki wysiłek fizyczny, zaryzykuję stwierdzenie, że cięższy niż kopanie dołów. No cóż przy wyborach parlamentarnych nie przeprowadza się testu na inteligencję. Nawet gdyby był taki wymóg to na pewno byłby to następny przyczynek do korupcji. Trzeba by płacić mądrym ludziom za w miarę poprawne rozwiązanie testu. Ale takie bez przesady, przecież "przedstawiciel ludu" nie może być zbyt inteligentny. Z drugiej strony patrząc inteligentni ludzie mogliby w końcu zarobić godziwe pieniądze nie przerzucając cegieł w Irlandii. Mogliby robić to co lubią i umieją. Ale po co? Kiedyś myślałam, że komunistyczne powiedzenie : Nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera, przestanie kiedyś być aktualne. Dzisiaj nie mam złudzeń!

wtorek, 22 lipca 2008

Siostry

Reklama udowadnia nam, jak dobrze, że Biedronka jest tak blisko! Ja mam inne hasło reklamowe: Jak dobrze, że Siostra jest tak blisko:-) Jestem chora (dzisiaj już mniej), mąż wyjechał, syn nie wiadomo kiedy dotrze do domu, a siostra tak po prostu JEST! Najlepszy lekarz prywatnej przychodni nie wyleczyłby mnie tak szybko i skutecznie. Prawdą jest, że myślałam wieczorem, że to już koniec, ale warto było posłuchać starszej siostry. Często się ze sobą nie zgadzamy, nie często ostatnio mamy czas na pogaduchy, ale wtedy kiedy siebie potrzebujemy - jesteśmy:-)
Ogólnie nie jest źle, pani dzisiaj posprzątała, teść przywiózł mi pomidory z ogródka, syn zrobił zakupy i siostra od rana pyta co potrzebuję! Miło jest wiedzieć, że są ludzie, którzy są mi życzliwi i troszkę mnie lubią:-)
Poprawiłam dzisiaj przedostatnią pracę przed wakacjami! Teraz trochę odpocznę, aczkolwiek niechętnie! Lubię pisać, lubię się uczyć! Wariatka! No cóż nikt nigdy mi nie obiecywał, że będę normalna! Zresztą nie chcę być normalna - to chyba nudne jest:-)
Piszę chyba - nie wiem i mam nadzieję, że nigdy sie nie dowiem jak to jest się nudzić! Czasami się nudzę ale tylko na własne życzenie, a to akurat jest miłe:-)

czwartek, 17 lipca 2008

Północ i Zachód

Jacek, jeżeli zechcę pojechać nad morze, to jak mam wyjechać ze Stargardu? Zadałam, moim zdaniem proste pytanie i otrzymałam prostą odpowiedź: Na północ! Nie przyznam się, że byłam harcerzem ale nigdy nie wiedziałam gdzie jaka strona świata się znajduje:-) Cóż nie zobaczę naszego Bałtyku ale nic to w końcu nie po to przyjechałam na tę Północ:-) Qrde, troszkę mnie boli głowa, nie przyznam się dlaczego! Niech to spadnie na karb zmiany ciśnień! W W-wie na pewno dzisiaj nie miałabym kaca:-)

Fajnie jest móc pogadać z przyjaciółmi:-) Tym bardziej, że mam ich tak niewielu! Przyjaciel to słowo, którego staram się nie nadużywać. Mam super koleżanki, dobrych kumpli ale przyjaciół naprawdę niewielu i to takich, których ja sobie wybrałam. Z Iką dużo przeszłyśmy! Byłyśmy przy sobie wtedy kiedy byłyśmy skrajnie nieszczęśliwe i jesteśmy wtedy kiedy nasze szczęście uśmiecha się do nas! Potrafimy się przytulić i potrafimy pokłócić, kiedy nasze zdania są diametralnie różne! Jedna nie ma pretensji do drugiej, że tydzień nie dzwoniła, widać nie miała czasu lub ochoty:-) Wcześniej czy później jedna z nas się odezwie:-) Kocham ją. Potrafi być przyjacielem!

Ale się roztkliwiłam ale widocznie właśnie tego było mi trzeba. Ok idę napić się kawusi i pójdę zwiedzać tę północ:-)

wtorek, 15 lipca 2008

Plan

Mam pewien plan! Kiedyś i to w niedalekiej przyszłości usiądę i nauczę się wszystkiego co dotyczy fizjologicznych i antropometrycznych współczynników u zawodników drużyny rugby z podziałem na młyn i atak:-) Rzekłam! Kiedyś muszę wiedzieć co napisałam:-)
Czasami zastanawiam się czy wszyscy ci naukowcy, którzy piszą opracowania naukowe i książki tak naprawdę, do końca wiedzą o czym piszą? Założę się, że nie!
A może jednak wiedzą, to że ja nie wiem nie znaczy, że inni cierpią na podobny brak wiedzy. Końcem końców ja nie jestem naukowcem:-)
Teraz zabieram się do pakowania. Robię sobie następne trzy dni urlopu! Co prawda przede mną 530 km, ale co mi tam jutro będę u Iki, a może nawet nad morzem!
Uroczyście oświadczam, że przez następne trzy dni niczego nie napiszę! Mózg mi troszkę dymi! Znaczy ta moja jedna biedna szara komórka! Dam jej odpocząć:-)

poniedziałek, 14 lipca 2008

Byłam na urlopie!

Dwóch Michałów wie co to urlop. Ja też! Byłam w sobotę na działce! Miałam cały dzień tylko dla siebie. Wypoczęłam za wszystkie czasy i pora była wczoraj wziąć się do pracy:-) Taki dłuuugi wypoczynek pozwolił mi na zregenerowanie sił zarówno tych fizycznych jak i psychicznych. Ogólnie moje samopoczucie zaczyna się poprawiać. Może dlatego, że mam perspektywę, że 14 lipiec jest ostatnim dniem walki ze "świadkiem koronnym", czyżby Victoria? Ja to jednak jestem inteligentna! Dzisiaj jeszcze czekają mnie poprawki rugby! Prawda, że to bardzo pokrewne tematy? Nie bez kozery jeszcze w technikum polonistka mówiła: Ty możesz napisać doktorat na temat sznurka! Skądinąd ciekawy temat, może kiedyś napiszę na ten temat nie doktorat ale przynajmniej pracę licencjacką. Reklamę mam z głowy ale jeszcze nie wiem co z PR-em i gminami! Muszę popisać maile do panienek.
W tym tygodniu absolutnie odpuszczam sobie walki z urzędami i majątkami. Tak po prostu nie mam na to ochoty i mam do tego pełne prawo. Jeżeli go nie mam, to sobie takowe nadam. Co mi tam:-) Dużo mniej inteligentni panowie nadają sobie przeróżne prawa, to dlaczego ja nie miałabym tego zrobić? W końcu podobno mieszkam w demokratycznym państwie! A swoją drogą jak to jest, że pojęcie niby jedno - "demokracja" a tyle jego interpretacji? Ja też mam swoją:-)

wtorek, 8 lipca 2008

Walka z wiatrakami:-)

Mężu, a co to jest urlop? Kiedy to coś nadchodzi? Czy wtedy można nie robić - nic i nie myśleć o niczym? Czy to jest stan błogiego lenistwa? Jeżeli odpowiedź na te pytania brzmi - tak, to ja biorę sobie ten urlop! Jeszcze nie w tym tygodniu oczywiście, ale w niedalekiej przyszłości.
Powalczyłam sobie dzisiaj znowu z
a) Urzędem Skarbowym
b) Sądem Rejonowym w Olkuszu
c) Allianzem
i wystarczy!
Chcąc normalnie funkcjonować w naszym państwie często czuję się jak Don Kichot, czy jak mu tam było (w każdym razie chodzi mi o tego błędnego rycerza). Jest jednak różnica! Na niego w końcu czekała piękna Dulcynea! A na mnie czeka zgryzota i zgrzytanie zębów! Ot co! Polska rzeczywistość! No to sobie ponarzekałam, dokładnie tak jak statystyczny Polak i idę robić swoje! Tak jak to kiedyś śpiewał Pan Wojciech Młynarski "róbmy swoje":-)

poniedziałek, 7 lipca 2008

Praca fizyczna

Ustaliłam rzeczoznawcę w Olkuszu (ależ to są zdziercy!!!) Proszę Pani to wszystko zależy od kosztów! Przejazd 15 km i 2 godziny pracy - 1000 zł! Ja chcę być rzeczoznawcą!
Qrde trzeba było się Magdzia uczyć!
Dzisiaj mam zamiar się odmóżdżyć! Nie będę pisała, nie będę czytała! Będę pracowała fizycznie!
Na początek zrobię to czego nienawidzę od momentu jak sięgam pamięcią - czyli wyprasuję wszystko co mi się pod rękę nawinie! Później "przelecę" kurze i zmyję podłogi! A wieczorem odpocznę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku:-)
Może jutro, a może pojutrze pojadę do rodzinnej wsi. Nie żeby odpocząć ale żeby znowu pozałatwiać urzędowe sprawy!
Mam takie małe marzenie:-) Chciałbym obudzić się któregoś dnia i nie mieć nic do załatwienia! Ciekawe czy to się da zrobić? Hmm, Bardzo ciekawe.... Może by tak spróbować?
Zrobię wszystko, żeby mieć parę dni tych wakacji bez tak zwanych "spraw".
Jeżeli to nie przejdzie, to sobie poudaje, że tak jest:-)
Idę prasować, później jeszcze tutaj zaglądnę:-)

piątek, 4 lipca 2008

Zobaczymy

Zobaczymy co dzisiaj przyniesie dzień! Na dzień dobry oczywiście nie ma wody! Jest milion stopni, nie da się żyć. Chciałam zrobić wpis ale zapomniałam hasła!
Teraz wybieramy się do urzędu skarbowego, na pocztę, do sklepu!
Yesuu! Dam radę?
Jedną pracę mam nie poprawioną, ponieważ wczoraj zamuliła mnie inna i już wieczorem nie było mowy o myśleniu! Tak wiem, myślenie to nie jest moja mocna strona ale czasami mi się zdarza:-)
Przy temperaturze panującej na zewnątrz zdarza się to tylko bardzo czasami!
Zmusić się nie potrafię! Inni podobno tak umieją. No cóż pozostało mi tylko im pozazdrościć! Takich umiejętności jednak, moim zdaniem, się nie zdobywa, dostaje się je w prezencie! A co ja dostałam?
Bardzo niewiele! No chyba kilogramów trochę za dużo, ale mam dość wiecznego pilnowania się co mogę a czego nie!
Będę sobie gruba, co mi tam! Może zamiast o jedzeniu czasami pomyślę o czymś innym:-)
Dobra, jadę "załatwiać" urzędowe sprawy! Jak ja tego nienawidzę!

środa, 2 lipca 2008

Głodna

Umówiłam się z mężem i przyjaciółką na obiad! Mieliśmy pójść do dobrej amerykańskiej knajpy na soczystego, dużego steka. Mieliśmy - jest tutaj słowem kluczowym. To znaczy Michał z Agnieszką niech sobie idą, a ja biedaczka będę umierać śmiercią głodową!
No może tak źle nie będzie, bo lodówka nie jest pusta, ale wyjść z domu nie mogę!
Dlaczego? No jak to dlaczego, przecież znowu panowie zakręcili wodę. Nic, nawet małej kropelki:-(
Zostanę tu sobie, popracuję, co mi tam, jeszcze mój smrodek w pracy mi nie przeszkadza!
A może poproszę Miśka żeby przyniósł mi obiad? E, nie, to nie to samo!
Za to powzięłam pewien chytry plan! Jutro wstanę o piątej rano żeby się wykąpać! Będę hałasować, śpiewać w łazience, pobudzę sąsiadów, może i oni skorzystają z rarytasu jakim w centrum Warszawy okazuje się być woda!!!

wtorek, 1 lipca 2008

Kot śpi!

Jakie grzeczne stworzenie:-) Dzisiaj nie pyskuje, bo po co, skoro pani wstała już o 8-mej?
Za to panowie znowu wyłączyli mi wodę i znowu bez ostrzeżenia, i to przed ósmą rano!
Może to i dobrze, jest powód żeby nie wychodzić z domu (nie mam możliwości zdesmrodyfikowania) i porządnie wziąć się za robotę!
Mam dzisiaj dwa tematy, bardzo mało pokrewne!
Przestępczość zorganizowana i samorządy terenowe. Ale mieszanka, aż mi po plecach przeszły ciarki! Dam radę, użyję "szmocy" i udowodnię sobie i innym, że umiem pisać:-)
Później, tak na odstresowanie, zadzwonię do panienki do Sądu w Olkuszu, żeby wyegzekwować to co mi się od pół roku należy, a jej podnieść ciśnienie:-)