środa, 29 października 2008

Znowu mądrości wyczytałam:-)

Hmmm... Ludzie, którzy mnie znają bardzo się zdziwią kiedy przeczytają jakim tematem teraz jestem zainteresowana. Otóż przestudiowywuję współpracę polskich i światowych służb w ochronie bezpieczeństwa publicznego i ładu społecznego. Szczerze mówiąc, myślałam, że temat taki jak wszystkie inne. A tu nie! Qrde! Jak my mamy rozbudowany system ochrony obywatela! No normalnie mucha terrorystka się u nas nie prześlizgnie!
Co jeszcze ciekawsze, to Departament Bezpieczeństwa Publicznego w zakresie swoich obowiązków ma wpisaną koordynację zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego w czasie organizacji "Euro 2012" No nie! Nie mamy stadionów, nie mamy autostrad i innego potrzebnego zaplecza, ale mamy zapewnioną ochronę!
Na moje oko, to wszystkie działania spełnią założenia w 100%. Jestem pełna optymizmu. Wszystkie zjednoczone służby porządkowe w 2012 roku zapewnią nam obywatelom Rzeczpospolitej Polskiej pełne bezpieczeństwo. Oczywiście w zakresie działań "Euro". Skąd to wiem? To bardzo proste. Mistrzostwa te nie odbędą się w naszym kraju:-)
Podobnie sprawa może się mieć z jakimś atakiem terrorystycznym! Nigdy go nie będzie! Żaden honor dla terrorysty atakować kraj, w którym za terrorystów robią politycy!
Inaczej natomiast może się mieć sprawa w czasie zagrożenia jakimś naturalnym kataklizmem. On może nastąpić! Wtedy: obywatelu chroń się sam!

wtorek, 21 października 2008

Schodzimy na "psy"

Kiedyś, żeby być "psem" nie trzeba było mieć wykształcenia. Nie bez kozery popularnym było powiedzenie: "nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera", i takoż dosłownie było!
Później wszyscy wpadli na genialny pomysł, że przyjmuje się do służby ludzi tylko z wyższym wykształceniem! Zresztą nie tylko do służby ale konkretnie wszędzie!
I mamy teraz zatrzęsienie ludzi, którzy ukończyli studia! Matko kochana!!!! Ukończyli!!!
Mam wrażenie, że na niektórych uczelniach wygląda to tak: zapłaciłeś za semestr - zaliczyłeś semestr, zapłaciłeś za trzy lata - masz licencjat, po pięciu latach opłat - jesteś magistrem!
Pytanie magistrem czego i po co, skoro jednego zdania poprawnie sklecić nie potrafi? Nie mówiąc o tym, że podstawowe pojęcia z zakresu jego studiów są mu zupełnie obce!
CBOS przeprowadza badania na reprezentatywnej grupie Polaków, zadając im pytanie, czy człowiek z wyższym wykształceniem powinien wykonywać pracę fizyczną? Oczywiście "wykształceni" Polacy odpowiadają, że absolutnie nie! To wstyd, nie po to się uczyli... i tak dalej.
A ja myślę sobie, że mój ojciec skończył cztery klasy podstawówki i był o niebo mądrzejszy od dzisiejszych magistrów!
Gdzie podziały się czasy kiedy studiując trzeba było się uczyć? Czy odeszły bezpowrotnie? Czy poziom naszych uczelni będzie zawsze tak wysoki jak w Ameryce?
Strach pomyśleć, że właśnie tak będzie! Brrrr

środa, 15 października 2008

Mój Pan

Mój Pan coś mi dzisiaj uświadomił. Dla niewtajemniczonych, kiedy piszę Mój Pan nie mam na myśli mojego męża. Dla uspokojenia, tych, którzy zechcą tutaj zaglądać i czytać - mąż Michał wie o istnieniu Pana:-) (zawsze wiedział). Do rzeczy jednak! Ciągle pisze, że jest nas trzy, że jedna drugiej częściej przeszkadza niż pomaga... i tak dalej. Nigdy nie pomyślałam, że inni mogą nie wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi!!! No bo jak to?
Czy to jest takie dziwne, że w jednym ciele mogą sobie mieszkać trzy różne kobiety?
Czy nienormalnym jest, że jedna lubi być "niewolnicą" i mieć Pana, którego szanuje i wykonuje jego polecenia?
I czy powinno dziwić, że druga chce mieć "niewolnika". Takiego, który nie tylko ją szanuje ale także kocha no i oczywiście zrobi dla niej wszystko?
A już na pewno logicznym wydaje się być, że musi być trzecia. To ta, która twardo stąpa po ziemi i od czasu do czasu (czasami częściej), sprowadza tamte dwie z obłoków!!!
Mimo wszystko dobrze mi z nimi, a i mój mąż przestał narzekać:-)
Mój Pan natomiast zastanawia się, jak wiele osób zna moją tajemnicę:-) Myślę, że będzie to najmarniej kilka osób. My trzy, Pan, Michał, Ika i Ewka:-)

piątek, 10 października 2008

Wiedza

Mój osobisty małżonek stwierdził wczoraj, że posiadam dużą wiedzę i mogłabym nieźle zarabiać! Co do zarabiania pewnie ma rację, a i ja uważam, że nie jest to zły pomysł!
Co do wiedzy... hm... Mogłabym się uśmiechnąć i podziękować za tak wysoką ocenę. Nie byłabym jednak sobą (żadną z nas) gdybym tak postąpiła. Uśmiechnęłam się i rzekłam, że biedaczek nawet nie zdaje sobie sprawy w jakim totalnym jest błędzie:-)
Fakt, głupia nie jestem. Jestem za to (co często podkreślam) zodiakalnym bliźniakiem. Nie zwykłam zgłębiać wiedzy z żadnej dziedziny. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny - bardzo szybko wszystkim się nudzę!
Uwielbiam za to liznąć to i owo z przeróżnych dziedzin, często tematycznie bardzo odległych od siebie. Tu przeczytam, tu posłucham, tu sama coś zaeksperymentuje i już jestem fachowcem!
Oczywiście z tą fachowością to absolutna lipa! Często wiem niewiele ale umiem robić dobre wrażenie i wielu moim słuchaczom wydaje się, że jestem ekspertem w danym temacie! No cóż, wydawałoby się, że wyznaję zasadę: nieważne ile wiesz, ważne jak o tym mówisz! Niekoniecznie tak jest. Często przyznaję się, że w jakimś temacie nie mam absolutnie wiedzy, ale zaraz potem podwijam rękawy, troszkę poczytam i popiszę i już! Myślę sobie, że ze mną jest tak: nienawidzę być totalną ignorantką ale uczyć się dogłębnie także nie mam zamiaru:-) Po co się nudzić, skoro codziennie można nauczyć się czegoś nowego:-) Dzisiaj zarządzanie - jutro bezpieczeństwo obywatelskie! To się nazywa jazda bez trzymanki:-)

środa, 8 października 2008

Jakość

Wszyscy znawcy przedmiotu przestrzegają, żeby nie mylić jakości z wartością!!! To kardynalny błąd! No bo weźmy na przykład takiego Trabanta! Komunistyczne stare, dobre autko. Konstrukcja mało skomplikowana, blacharkę można było załatwić bandażem i plastrem, palił niewiele i to najtańszej benzyny, a i cena nie była wygórowana. Jeździło to przez całe dziesięciolecia po drogach wschodniej Europy! Natomiast rzecz ma się inaczej z takim sławnym Mazzeratii! Drogie to to niebotycznie, tapicerka ze skóry najwyższej jakości, komputery pokładowe nie pozwolą na normalną naprawę, a psuje się w najmniej oczekiwanych momentach! No! Mamy więc wyjaśnione, że za wysoką ceną nie zawsze kryje się dobra jakość!
Jakość w dobie XXI wieku jest rzeczą bardzo ważną i dlatego posiadamy szereg filozofii i norm, które pomagają nam nią zarządzać. W moim ostatnim, państwowym zakładzie pracy również kiedyś postanowiono wprowadzić taką filozofię i oprzeć ją na normach ISO! Matko kochana, jaka ja byłam głupia! Myślałam, że oni naprawdę chcą to zrobić! Dzisiaj czytam i uczę się o filozofiach zarządzania jakością i jestem pewna, że nikt tak jak władze warszawskiej Policji nie potrafił pomylić tej filozofii z tyranią, którą wtedy wprowadziły!!!
Ha, powiem więcej, gdyby była to firma komercyjna, dzisiaj nikt by już o niej nie pamiętał! Nie miałaby najmniejszej możliwości przetrwania na rynku, a "szczęśliwi" pracownicy uciekaliby z niej w tempie dziesięciu dziennie ale tysiąca! Co do założeń zarządzania jakością, czyli na przykład daniu zatrudnionym możliwości rozwoju, samodoskonalenia i współdecydowania, to.... napisze o tym jutro, nie mogę się jednorazowo aż tak denerwować:-)
Z tego wszystkiego wyciągnęłam jedną naukę - warto się uczyć i wiedzieć, nie warto wierzyć niedouczonym przełożonym! O rzekłam!