sobota, 31 lipca 2010

Ciekawostka przyrodnicza

Jak to jest, że częściej potrafimy stanąć po stronie kogoś, kto jasno, głośno i wyraźnie, głosi opinie, które są podobne do naszych, niż sami je wyrazić?
Powiecie mi, że to nieprawda, bo na portalu "Ruchu Poparcia Janusza Palikota" jest prawie dwadzieścia pięć tysięcy wpisów, które mogą świadczyć o tym, że jest inaczej niż ja uważam. Jasne. Zanim jednak ktokolwiek wysnuje taką teorię, niech dokładnie przejrzy ile z tych wpisów nie jest anonimowych. Ilu z nas nie boi się swojej opinii, skądinąd czasem bardzo kategorycznej, podpisać swoim imieniem i nazwiskiem? Szczerze - niewielu. Dla tych, którzy jednak nie chcą przełamać się, aby niektóre wypowiedzi były właśnie ich wypowiedziami, jeszcze raz przypominam jaka jest różnica między realnym socjalizmem (z którym mieliśmy do czynienia do 1989 roku) a demokracją. W czasach owego socjalizmu mieliśmy zagwarantowaną "wolność wypowiedzi", w demokracji mamy zagwarantowaną "wolność po wypowiedzi" :)
Musimy również, moi drodzy rodacy pamiętać, że niezależnie od ustroju państwa (z tego co sama pamiętam), w żadnym razie tak zwane anonimy nie są brane pod uwagę. Jeżeli zatem naprawdę chcemy popierać kogoś lub coś - miejmy odwagę się pod tym podpisać.
Jeżeli zaś zabrakło odrobiny odwagi cywilnej - lepiej zjedzmy kiełbaskę z grilla, wypijmy piwko i ponarzekajmy sobie w obecności kumpli - przynajmniej to wyeliminuje anonimowość :)

piątek, 30 lipca 2010

Kocham Waldka !!!

Jak to się dzieje w naszym kraju, że od dwudziestu lat powstają różnej maści partie i w niedługim czasie biorą się i rozlatują, a PSL zawsze na miejscu i w odpowiednim czasie? Toż to moim kochani jedyna partia polityczna, która rządziła wespół z PZPR (dla młodszych czytelników wyjaśniam - z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą), później a AWS-em czy ZChN-em ! Jak tylko ja daleko sięgam pamięcią na jej czele stoi (twardo i nieustępliwie) pan Waldemar Pawlak.
Dzisiaj On i jego partia jest koalicjantem Platformy i przyznać należy Panu Waldkowi, niełatwym koalicjantem! Nie oddam KRUS-u rzecze Waldek i wszyscy wiedzą, że go nie odda! Nie będę tutaj dyskutować czy jego postawa w tek kwestii jest dobra czy zła - niech inni się nad tym pozastanawiają, końcem końców za coś biorą pieniążka (skądinąd niemałego).
Tak czy siak, kompromis w koalicji co do finansów państwa na najbliższe cztery lata, został osiągnięty! Oczywiście znowu kosztem nas - podatników - ale czego w zasadzie mogliśmy sie spodziewać. Wypłaty dostaniemy te same, ale ich siła nabywcza... ehhhh....
Nic to wszystko ! Konferencja prasowa - pytania dziennikarzy, między innymi pod tytułem: Dlaczego rząd PiS obniżał podatki, a państwo je podnosicie? Panowie (Tusk i Pawlak) próbują logicznie tłumaczyć, że dopiero od roku mamy do czynienia z międzynarodowym kryzysem gospodarczym i dzieje się tak a nie inaczej!
Na co Waldek nie wytrzymując już pytań o świetne rządy PiS-u wypowiada (jak to On zwykle, z wielkim spokojem, ale bardzo dobitnie) takie oto słowa:
"Moi Państwo, ogólnoświatowy kryzys gospodarczy nie był wynikiem utraty władzy przez Prawo i Sprawiedliwość." No jak Go nie kochać???

czwartek, 29 lipca 2010

Kto to do diabła jest???

Pan mecenas Rafał Rogalski !!! Wybitna jednostka adwokackiej braci. Bardzo inteligentny i wszechstronnie wykształcony człowiek. Magister, doktorant, laureat wielu konkursów i takich tam jeszcze. Ja rozumiem Pana mecenasa, że reprezentuje kilka rodzin, które są pokrzywdzone poprzez wypadki kwietniowej katastrofy. W końcu od tego są adwokaci, prawda?
Nie rozumiem jednak, dlaczego pozwoli swoją, skądinąd wybitną, osobę wikłać w sprawy mocno polityczne? Świetnie, że bierze udział w każdym spotkaniu z prokuratorami, że składa wnioski i tak dalej. W razie czego, sama chciałabym mieć takiego adwokata!
Nie życzyłabym sobie jednak w żadnym razie, aby przed ukończeniem posiedzenia prokuratury czy innej instytucji, mój mecenas wybiegał na zewnątrz i "naświetlał paszczę" przed kamerami.
I w tej kwestii posiadam pewną teorię spiskową :)
Moim skromnym zdaniem, powyższy zabieg nie jest pomysłem Pana mecenasa, ale Pana prezesa :) I tutaj w sumie Panu mecenasowi się nie dziwię - prezes płaci - prezes ma. Mając na uwadze to, że bardzo szanuję prawników, mam cichą nadzieję, że Pan mecenas Rafał nie będzie wypowiadał się dla mediów wespół zespół z niejakim Antonim M.
A i tak już na samym końcu, jako ciekawostkę zapodam, że jednym z większych osiągnięć Pana mecenasa, było zajęcie II miejsca w Krasomówczym Konkursie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie! Może to zaważyło, że jest pełnomocnikiem między innymi pana Jarosława?

wtorek, 27 lipca 2010

Drżyjmy!

Ehhh! Muszę dzisiaj zacząć od bardzo mnie osobiście denerwującej kwestii. Mało kto już dzisiaj pamięta (a to nie jest kwestia odległej historii), że to nie Sejm powołał Komisję do spraw zbadania okoliczności katastrofy smoleńskiej, ale Macierewicz założył sobie Zespół Sejmowy!!! Zespół - będę podkreślała to słowo. Nie razi mnie kiedy na ten temat wypowiada się ktoś, kto w raczej nie kreuje opinii publicznej, ale podnosi mi się ciśnienie (zarówno to tętnicze jak i żylne) i przyspiesza puls - kiedy słyszę, że o swoim Zespole specjalnej troski pan Antoni mówi - Komisja! To tyle co do nazewnictwa, które nie miałoby żadnego znaczenia, gdyby nie różnice w uprawnieniach pomiędzy Komisją Sejmową a Zespołem Sejmowym!
A teraz nawiązanie do tytułu dzisiejszego postu. Ja zasadniczo nie boję się samych ustaleń rzeczonego zespołu, ale drżę kiedy pomyślę o zakończeniu jego prac! Już spieszę z wyjaśnieniem skąd ten olbrzymi mój strach.
Przyczyna jest bardzo prosta - pamiętam kiedy pan Antoni likwidował Wojskowe Służby Informacyjne! Nie żebym była przeciwnikiem ich likwidacji! W końcu działały one od 50-tych lat ubiegłego stulecia i należała im się, że tak powiem "modernizacja". Jaki przebieg miała wspomniana likwidacja - nie moja rzecz, nie jestem tutaj ekspertem! Natomiast finał pracy pana Macierewicza był absolutnie opłakany!
Przypominam, że zostali ujawnieni tajni agenci, którzy od lat działali poza granicami państwa! Ponadto w raporcie (opublikowanym zresztą) znalazły się tajne informacje, które nigdy nie powinny były ujrzeć światła dziennego! Media donosiły, cytuję: Z przecieków ujawnionych w mediach wynikało, że wielu funkcjonariuszy NATO było zaniepokojonych ujawnianiem agentów WSI w związku "z osłabieniem potencjałów wywiadowczych naszego kraju, ale i sojuszu atlantyckiego" Dacie wiarę? Całe zastępy Talibów próbują osłabić NATO, a nasz jeden Antek - robi to ot tak, zasadniczo nie ruszając tyłka z poselskiego stołka!
Teraz pozostaje mi jedynie pytanie: Kim lub czym wstrząśnie raport z prac Zespołu Antoniego? Całą Unią Europejską? Czy tylko Rosją, która w końcu wyśle nam w prezencie kilka rakiet o zasięgu kilku tysięcy kilometrów i rozpirzy kraj pełen Kaczyńskich i Macierewiczów?

poniedziałek, 26 lipca 2010

Stwórca

Tytuł dzisiejszego postu nie jest przypadkowy i zaraz to spróbuję udowodnić. Na naszym współczesnym polskim rynku funkcjonuje kilka, jak nie kilkanaście (nie jestem wszechwiedząca i takich danych nie posiadam, w sumie mogłabym to sprawdzić bo "wujek google" wie wszystko, ale zwyczajnie mi się nie chce) ośrodków badania opinii społecznej. Jednym z najbardziej znanych i zapewne najdłużej prosperujących w naszym kraju jest tak zwany OBOP - czyli ośrodek badania opinii publicznej.
Śledzę troszkę "słupki" poparcia dla poszczególnych partii politycznych i ostatnio kształtowały się one mniej więcej na takim poziomie: Platforma - troszkę powyżej 50%, a PiS troszkę powyżej 30%. Nie jestem takim ośrodkiem więc nie muszę być dokładna:)
Jednakowoż Pan Prezes na przedwczorajszej konferencji prasowej orzekł, że notowania jego partii rosną i osiągają nawet 40%! Zastanawiając się skąd wzięte są te dane podzieliłam się swoimi przemyśleniami z moją drugą połówką! Zawsze wiedziałam, że Miś jest genialny i tym razem się nie zawiodłam! natychmiast otrzymała odpowiedź: Jak to skąd? Oczywiście z OBOP-u!
Nad moją głową zawisł znak zapytania. Jak to z OBOP-u? To proste - usłyszałam. Z Ośrodka Badania Opinii Pisowskich!
Zastanawiam się zatem, czy w świetle badań tegoż ośrodka, polskie społeczeństwo obdarzy największym zaufaniem posłów Macierewicza czy Ziobrę? Czy za najbardziej pracowitego i kreatywnego uzna panią poseł Beatę Kempę? A może końcem końców będzie wymagało od premiera Tuska wzięcia na siebie każdego rodzaju odpowiedzialności za katastrofę smoleńską? O sorry, nie za katastrofę, ale za zbrodnię.
To wszystko byłoby "małym Mikim" gdyby nie to, że Pan Prezes na koniec owej wcześniej wspomnianej konferencji orzekł, że wszystko wskazuje na to, że poprzez zajęcie się przez zespół Macierewicza ową zbrodnią, notowania PiS nie zmalały (jak mówili niektórzy) ale wręcz wzrosły! Oto moi kochani, książkowy wręcz przykład jak budować moc polityczną, na śmierci własnego brata i bólu kilkuset innych ludzi!

sobota, 24 lipca 2010

Pan Prezes i zbrodnie

Katastrofę lotniczą w potocznym znaczeniu, zdaniem Pana Prezesa, można nazwać zbrodnią. Dlaczego? Iż, ponieważ (moja polonistka dałaby mi w łeb) zbrodnią można nazwać czyn haniebny i odrażający! Jakże haniebnie postąpili Rosjanie (czyli dopuścili się zbrodni), że 10 kwietnia zalegała u nich mgła i jakże odrażającym czynem było to, że od trzydziestu lat eksploatowaliśmy ten sam rosyjski samolot! Jakiej zbrodni dopuścili się piloci, że nie wylądowali na miejscu i o czasie! I w końcu haniebnie postąpili wszyscy Ci, którzy nie zabronili zapraszania do delegacji, wszystkich tych, którzy tam zginęli!
14 marca 1980 roku, już na Okęciu rozbił się samolot lecący ze Stanów Zjednoczonych - zginęło 87 osób! Niezorientowanym przypominam, że zginęło tam 35 Amerykanów, 3 Rosjan i 2 Niemców. Nie przypominam sobie, aby którekolwiek z państw mówiło o zbrodni (czyli czynie haniebnym i odrażającym). O ile pamiętam, Pan Prezes był już wtedy w polityce (co prawda, tej wtedy nielegalnej) ale w żadnym razie do dzisiaj nie wspomniał, że należałoby czcić tych ludzi, robić im pogrzeby za 4 miliony złotych i stawiać krzyże!
W siedem lat później, w Lasku Kabackim, zginęły 183 osoby! Oprócz Polaków, Polaków na stałe mieszkających w Stanach, na pokładzie było 17 obywateli Stanów Zjednoczonych! Dochodzenie w obu przypadkach prowadziła strona polska, a Amerykanie nie grzmieli, że ich okłamywaliśmy!
Najgorsze jest to, że teraz okazuje się, że w obliczu śmierci, w absolutnie demokratycznym kraju, nie jesteśmy róni nawet w obliczu śmierci! Tym gorzej, że śmierci identycznej!

piątek, 23 lipca 2010

Palący Kot

Nie chcę się odnosić do stwierdzenia, czy pan Macierewicz jest tchórzem czy nim nie jest, ale zupełnie szczerze mówiąc jego zachowanie własnie na powyższe wskazuje. 130 posłów - mających odwagę wypowiedzieć wojnę w sprawie Smoleńska - boi się jednego "pyskatego" posła. Co jest grane?
Na przedostatniej konferencji prasowej przewodniczący prezydium zespołu specjalnej troski, prosił dziennikarzy o precyzję w wypowiadaniu się co do dyspozycji samolotu. Podkreślał, że samolot nie był samolotem prezydenckim, a rządowym! Dziennikarze obiecali, że właśnie tak zrobią!
Większość posłów PiS ma szczególne zdolności zwracania uwagi innym, zapominając o swoim podwórku. Wskazany Macierewicz, pilnujący precyzji, dzisiaj orzekł, że przed "komisją" (nie zespołem) występowały będą rodziny niektórych ofiar. Czyżby szanowne gremium "zespołu specjalnej troski" samoczynnie powołało sobie komisję sejmową? W sumie - czemu nie? W końcu bohaterom wiele można.
Nie można jednak kłamać! Pytanie: Czy przesunięcie godzin pracy zespołu ma związek z panem Palikotem, dziennikarze zadali zarówno panu Zielińskiemu jak i Macierewiczowi. Pierwszy z nich orzekł, że posłowie, którzy chcą uczestniczyć w pracach zespołu prosili o to, bowiem wcześniej pracują w komisjach sejmowych (tak jakby wczoraj o tym nie wiedzieli :). Drugi zaś stwierdził, że termin ten przesunięto na ewidentną prośbę rodzin tragicznie zmarłych, które chcą uczestniczyć w obradach pod jego przewodnictwem. I tutaj nie da się tym Panom zarzucić braku precyzji, w tej sytuacji należy postawić tezę, że wierutnie kłamią i jedyną prawdziwą kwestią jest strach przed pytaniami pana posła Palikota!
I tak na samym marginesie - przyszli magistranci psychologii i psychiatrii - nie wyjeżdżajcie na wakacje w tym roku - zbierajcie materiały (z prac Sejmu i jego różnych podorganów) macie w ciemno pięć z obrony :)

czwartek, 22 lipca 2010

Najbogatsi w świecie

Od dłuższego czasu nurtuje mnie pytanie: Jeżeli w Polsce nie ma kryzysu (PKB na plusie) to dlaczego czterech polaków na dziesięciu deklaruje, że w ostatnim czasie pogorszyły się jego warunki życia?
Zapewne powodów takiego stanu jest wiele. Jedni uznają to za nieudolność rządów (nieważne czyich), inni (i to również między innymi jest moje zdanie) absolutnie rozbuchaną administracją państwową i samorządową również. Dzisiaj będę praktycznie jedynie zadawała pytania! Czy zespół pana Macierewicza będzie pracował w tak zwanym "czynie społecznym"? Uważam, że tak powinno być - skoro w zamiarze jest wyjaśnienie najważniejszej kwestii życia 120 posłów PiS. Nie wspominam tutaj kosztów uczestnictwa w tym cyrku pana Palikota, ponieważ on zwykł zazwyczaj płacić swoje rachunki i nie żyć na koszt podatników.
Przeciętne wynagrodzenie pracującego Polaka brutto w tym roku wynosi mniej niż 3200 zeta brutto, zatem kolokwialnie mówiąc "do ręki" taki statystyczny Polak (który według jednej z reklam nie istnieje) dostaje około 2500 zeta, co rocznie czyni około 30 000 zeta. Najczęściej za takie pieniądze utrzymują się rocznie dwu lub trzyosobowe rodziny.
Biorąc pod uwagę, że na pogrzeb pary prezydenckiej wydaliśmy (my Polacy) 3.700000 PLN, co czyni około 124 rocznych średnich pensji Polaków, to znowu statystycznie rzecz biorąc około 300 osób, za te wyrzucone pieniądze, mogłoby godnie przeżyć cały rok! Nawet nie mam ochoty przeliczać ile średnich wynagrodzeń kosztuje nas Świątynia Opatrzności Bożej i ile pieniążków miesięcznie babcie przesyłają dla ojca Rydzyka - szczędząc wnukom na nowe książki do szkoły na przykład!
Co do budowania kolejnych pomników ku czci - mam pomysł, aby nasze władze, zanim wydadzą zgody na takie budowle, zastosowały coś co nazywa się "demokracją bezpośrednią". Jeżeli ktoś nie wie na czym ona polega odsyłam do ustroju państwowego Szwajcarii! Tam nie łączą i nie dzielą krzyże, ani inne symbole, tak wygrywa zdrowy rozsądek i głos wszystkich obywateli!

środa, 21 lipca 2010

Alleluja!

Zaczęłam od pewnego czasu posiadać podejrzenia, że nie ma już w naszym kraju logicznie myślących polityków czy przedstawicieli kościoła i innych organizacji pożytku publicznego. Obawiałam się również, że aby przenieść krzyż będzie nieodzownym zawezwanie policji i oczywiście po ewentualnych zajściach, znowu wszystkiemu winni będą "zomowcy".
Jednakowoż ranek przyniósł odrobinę otuchy. Harcerze, przedstawiciele Kościoła i Kancelarii Prezydenta, doszli do porozumienia w tej jakże palącej kwestii. Nie oznacza to jednak w żadnym razie, że obejdzie się bez krzyków i wrzasków dewotek, ale ważne, że są jeszcze w tym kraju inteligentni ludzie.
Członkowie praktycznie wszystkich ugrupowań politycznych cieszą się z takiego rozwiązania sprawy, oprócz... No oczywiście, oprócz przedstawicieli PiS.
I dzisiaj wypowiadała się w tej kwestii moja ulubiona posłanka, pani Szczypińska, wysnuwając spiskową teorię, że niedługo nam (heretykom) zaczną przeszkadzać krzyże nawet na cmentarzu!
Słuchając wspomnianej pani przypomniałam sobie historię sprzed półtora roku. Wracaliśmy jak zwykle z Nicei i o 19.00 kapitan samolotu przekazał nam informacje, że nie ma warunków do lądowania na Okęciu i lecimy na zapasowe lotnisko do Gdańska. Polecieliśmy. Po czterdziestu minutach wylądowaliśmy na Międzynarodowym Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy i natychmiast poszliśmy do jednego z barków na drinka :) Siadłam przy stoliku i wykonywałam kilka telefonów, celem uspokojenia bliskich w kwestii mojej nieobecności w Warszawie, wyjaśniając im gdzie jestem i pytając jak wygląda sytuacja w Warszawie. Z trzech "zaufanych" źródeł otrzymałam odpowiedź, że nie ma mowy abyśmy dzisiaj przylecieli do W-wy, ponieważ mgła ogranicza widoczność do jakichś 50 metrów.
Obok przy stoliku siedziała właśnie pani Szczypińska i po wysłuchaniu moich rozmów orzekła, że to wierutne kłamstwo, ponieważ nad Stolicą nie ma żadnej mgły!!!
Na moje pytanie: Skąd takie przypuszczenia? Usłyszałam, cytuję: bo widzi pani, ja jutro rano miałam mieć bardzo ważne polityczne spotkanie i dlatego teraz nie pozwolą mi tam polecieć. Czy mam jeszcze coś dodawać co do tworzenia spiskowych teorii przez moją ulubioną posłankę? Przecież każdy z posłów PiS jest tak bardzo ważny i tak wiele stanowi zagrożeń dla rządzących, że dla uniemożliwienia im pracy zamyka się Międzynarodowy Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina w stolicy europejskiego państwa :) Nie pozostaje mi już nic do dodania :)

wtorek, 20 lipca 2010

Idiotyzmów ciąg dalszy

No i mamy nową komisję sejmową. O przepraszam, nie komisję tylko zespół parlamentarny zawiązany przez PiS celem rozwiązania zagadki smoleńskiej tragedii. Prokuratury i komisje fachowców to stanowczo za mało. Przypominam jedynie, że ów zespół ma podobne uprawnienia jak kółko matematyczne w podstawówce:) Nic to, jest okazja żeby zepsuć krew wielu ludziom i zmarnować ich pieniądze! Kiedy słyszę, że na każdym obywatelu Polski spoczywa obowiązek wyjaśnienia okoliczności powyższego wypadku - zaczynam protestować!!! Ja się nie zgadzam aby jakikolwiek poseł wiadomej której partii, nakładał na mnie jakikolwiek obowiązek!!! Ja jako obywatel Rzeczypospolitej posiadam swoje konstytucyjne obowiązki i prawa i nie życzę sobie żadnych innych!
Dzisiaj, to jest 20 lipca Anno Domini 2010 roku wspomniany zespół zaczął działać i to uwaga pod przewodnictwem pana Maciarewicza. Pani Szczypińska uważa, że jest to fachowiec, którego doświadczenie pozwoli na rozwiązanie zagadki katastrofy. I tutaj w pełni się z nią zgadzam! W końcu nie kto inny jak ten właśnie poseł wziął i rozwalił nam wywiad i kontrwywiad wojskowy:)
Teraz pan Maciarewicz zapowiada, że będzie przed oblecze prowadzonego przez siebie zespołu, zapraszał świadków i innych, którzy mogliby rzucić nowe światło na sprawę. Zapraszał - ponieważ takie tylko posiada uprawnienia.
I w tym momencie zaczęłam się zastanawiać czy zaprosi również premiera Putina i prezydenta Miedwiediewa? Zapewne tak! Zachodzi jednak możliwość, że wyżej wymienieni nie wstawią się przed oblicze jaśnie nam prowadzącego. Jaka? To proste, zawsze mogę dostać wezwanie do niezawisłego sądu rejonowego w Sosnowcu :)

poniedziałek, 19 lipca 2010

Wszyscy jesteśmy Żydami

Jeżeli ktoś podnosi rękę na krzyż, odmawia nam polskości! Panie pośle Kurski (to taki ogar spuszczony już ze smyczy przez prezesa Kaczyńskiego) krzyż nie jest symbolem polskości! Nie jestem jakoś specjalnie wierząca i nie znam biblii na pamiąchę i na wyrywki, ale z tego co pamiętam to właśnie na krzyżu, jak sama nazwa wskazuje ukrzyżowany został pan Jezus. Natomiast tabliczka na nim umieszczona głosiła, że jest to król Żydowski!!! Zatem moi kochani państwo (w domyśle członkowie partii PiS i inni pałający miłością do bliźnich) zawłaszczacie sobie symbol Żydów! Skoro twierdzicie, że krzyż jest naszym, w sensie Polaków symbolem, to wszyscy w takim razie jesteśmy Żydami! Swoją drogą bardzo ciekawa jestem co na to właśnie ten naród, o którym mowa?
Ja osobiście nie chcę krzyża pod pałacem Prezydenta. W końcu co by nie mówić, co sami PiSowcy kiedyś podkreślali, Prezydent ma być Prezydentem wszystkich Polaków. Żądam zatem aby obok tegoż krzyża znalazła się jakaś Ikona, Gwiazda Dawida czy figurka jakiegoś innego Buddy! A dla ateistów proponuję replikę Pałacu Kultury i Nauki - jako symbolu komunizmu. Jeżeli zapytacie dlaczego? To odpowiem tak - żeby upamiętnić tych wszystkich wrednych komunistów, którzy nadstawiali tyłki chociażby w czasie II Wojny Światowej! O! Poza wszystkim jednak nie życzę sobie upamiętniania jedynie pana Prezydenta! Przypominam wszystkim miłującym prawdę PiSowcom, że razem z nim zginęło innych 95 osób!!!
Swoją drogą jak to jest? Kocha się wszystkich i prowadzi do pojednania, kiedy nie są jeszcze znane wyniki wyborów. Kiedy się przegrywa - zieje się nienawiścią do wszystkich wokół, którzy odważą się nie zgodzić ze spiskowymi teoriami pana Prezesa! Sorry - wstydzę się dzisiaj, że posiadam to samo obywatelstwo co niejaki pan K!!!

wtorek, 13 lipca 2010

Nie będę

Obiecałam kiedyś wszem i wobec wszystkich, że nie będę się parać naszym narodowym sportem, czyli wszechobecnym narzekaniem. Bardzo przepraszam - muszę złamać obietnicę! Zaczynam narzekać! Ja się nie zgadzam, ja nie pozwalam! Ja zgodziłam się przyjść na ten padół łez, ale tylko pod warunkiem, że akt ten się stanie w klimacie umiarkowanym. Tak mi obiecywali i zasadniczo przez jakieś pierwsze trzydzieści lat - obietnic dotrzymywali. A teraz co? A teraz się wzięło i skończyło dobre! Wszystko po bandzie! Zimą trzydzieści stopni na minusie, latem czterdzieści na plusie! W jaki cholera sposób można uznać za umiarkowany klimat, w którym wahania temperatur sięgają siedemdziesięciu stopni??? Okazuje się, że można. Zasadniczo w Polsce wszystko można uznać za umiarkowane kiedy za punkt odniesienia weźmie się na przykład umiarkowanych polityków lub umiarkowanie dobre stosunki z Rosją. Zapewne polepszą się te ostatnie na pewno jeżeli ponowna sekcja zwłok kilku panów udowodni, że Rosjanie dopuścili się zamachu na nasz samolot!
Dla ludzi myślących oczywistym jest, że nie było żadnego zamachu, ale czasami odnoszę wrażenie, że bardzo duży odsetek Polaków to, niestety stwierdzam z ogromnym żalem, oszołomy. I broń mnie Boże gdybym miała tutaj na myśli pana Palikota czy Niesiołowskiego, wręcz przeciwnie. Wszystko to nadaje się do skwitowania jednym zdaniem - mało mieliśmy pogrzebów w kwietniu. Dlaczego? To proste - będziemy teraz ekshumować i robić pochówki - czyżbyśmy nie mogli żyć bez żałoby narodowej? Jeżeli tak, to proszę bardzo, dzisiaj zginęło trzech robotników rozbierających hotel w Zakopanem - przywaliła ich spadająca z trzeciego piętra ściana - uznajmy, że polegli i są bohaterami i bez ekshumacji innych zacznijmy się apiać umartwiać!

wtorek, 6 lipca 2010

Wymagania

Na jakąkolwiek spojrzy się ofertę pracy, w dziewięćdziesięciu przypadkach na sto - wymagana jest znajomość przynajmniej jednego języka obcego. Asystentka powinna władać angielskim lub niemieckim, a recepcjonista w hotelu minimum tymi dwoma językami! A na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej można sobie kandydować bez spełnienia takich wymogów. O!
Nic to! Skoro od przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej nie oczekuje się nawet znajomości języka ojczystego. Siedzę wczoraj i słucham, jak Pan Przewodniczący ogłasza ostateczne wyniki wyborów prezydenckich i czego się dowiaduje? Po pierwsze, że na pana Kaczyńskiego Jarosława Aleksandra oddano siedem miliona głosów, co stanowi 47 procenta wszystkich głosujących. Dobrze, że w sumie jestem kobietą, bo mogą mi jedynie, w takiej sytuacji opaść ręce :)
Co więcej, pan Jaworski zapodaje, że wybory prezydenckie, które odbyły się 4 lipca 2010 roku, wygrał Komorowski Bronisław Maria! Matko kochana! Jeżeli siedem to milionów, jeżeli 47 to procent lub procentów, a jeżeli pan Komorowski jest Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - to jednak jest to Bronisław Maria Komorowski. Pamiętam z podstawówki, kiedy wiejska nauczycielka, raczej po jakichś kursach niż po wyższych studiach prawniczych czy innych humanistycznych, wbijała nam do głowy, że w języku polskim najpierw wymieniamy imię lub imiona, a później nazwisko lub nazwiska. No chyba, że ordynacja wyborcza stanowi inaczej :)

poniedziałek, 5 lipca 2010

I skończyło się

Skończyły się obiecanki-macanki, a co za tym idzie jak bańka mydlana prysnęło ciepłe oblicze Prawa i Sprawiedliwości. Ci prawi i sprawiedliwi ludzie zaczęli już obrzucać inwektywami wybranego bądź co bądź przez dużą część narodu, Prezydenta Rzeczypospolitej! Pani poseł Jakubowska raczyła wyrazić opinię, że ta prezydentura będzie pełna chaosu i śmieszności. Nie mnie decydować, czy ma rację czy nie, chociaż jak się przyglądam Prezydentowi nie widzę w nim ani nic śmiesznego, ani tym bardziej chaotycznego! Pan poseł Kurski zaś jasno i wyraźnie powiedział, że Prezydent Komorowski jest nikim! Popatrzcie teraz, Wy wszyscy, którzy wczoraj oddaliście głosy na pana Kaczyńskiego, jakimi on naprawdę otacza się ludźmi! Nie będę tych faktów dalej komentować, ponieważ w polskim słowniku brakuje słów, którymi mogłabym tego dokonać, a które nie byłyby powszechnie uznane za obraźliwe.
Nie mogę jednak w żadnym razie sobie odmówić komentarza słów pana Jarosława Kaczyńskiego, który wczoraj znów powoływał się na świętej pamięci swojego brata i innych, którzy, uwaga - polegli w katastrofie pod Smoleńskiem. W tym miejscu najlepiej byłoby poprosić o komentarz pana profesora Miodka czy Bralczyka, myślę jednak, że w jakiejś części i oni zgodzą się z moim zdaniem w tej kwestii. W jakiej? W kwestii używania słowa: polegli!
Otóż moim skromnym zdaniem - polec można na polu chwały, w czasie działań wojennych, ale także można polec na jakimś egzaminie - w sensie dać plamę bo się człowiekowi uczyć nie chciało!
Niezależnie od powyższego pewnym jest, że nie można polec w katastrofie lotniczej! Zatem panie prezesie, ci ludzie nie polegli, tylko zginęli tragicznie! Jeżeli zaś ktoś nadal chciałby się upierać, że nie mam racji - to mogę się zgodzić, że załoga samolotu i oficerowie BOR-u - polegli, ponieważ byli na służbie, cała reszta straciła tragicznie życie!
A tak już zupełnie na marginesie moich dywagacji - hołd pomordowanym w Katyniu można było oddać w W-wie na Placu marszałka Józefa Piłsudskiego.

piątek, 2 lipca 2010

Wyjdziemy z Afganistanu!!!

Już niedługo! Może już za dwa lata! Będziemy wycofywać polski kontyngent z Afganistanu! Jeżeli w pół roku ginie kilku polskich żołnierzy, to dwa lata to rzeczywiście w sumie "chwilka".
Wyjdziemy z Afganistanu! Kto do jasnej Anieli z tej wojny wyjdzie? My? Znaczy się marszałek Komorowski i prezes Kaczyński? Rząd i prezydent? Nie on wszyscy nadstawiają tam tyłka! Więcej - Chińczycy i Japończycy dostają teraz tam intratne kontrakty, a Polacy z szabelką na czołgi! Nic się nie zmieniło od tysięcy lat! Wygraliśmy pod Grunwaldem, ale nie zdążyliśmy "wziąć" Malborka! Jan III Sobieski również w wyniku zawartego sojuszu z Austriakami, pognał na Wiedeń z odsieczą. Przegonił Turków i wrócił i już. W czasie II Wojny Światowej - też mieliśmy dostać wsparcie od aliantów - nie zawsze chcieli go udzielać! A wyzwolili nas wcześniejsi okupanci!
Jest jednak jakaś różnica. Władysław Jagiełło i Jan III Sobieski - stali na czele wojska, a nie grzali dupy w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego!
Co więcej - jeżeli żołnierz szedł na wojnę - wiedział za co i po co będzie walczył! Dzisiejszy polski żołnierz idzie na wojnę, bo z polskiego żołdu sam nie może się tutaj utrzymać, nie wspominając o rodzinie! Giną synowie, mężowie i ojcowie - bo muszą zarobić na przysłowiową kromkę chleba!
Ja szczerze wierzę, że "my wyjdziemy" z tego Afganistanu, mam jednak bardzo mocne przeczucie, że "pójdziemy" znowu gdzieś - żeby ginąć w imię "wydumanej" amerykańskiej walki z międzynarodowym terroryzmem!!!

czwartek, 1 lipca 2010

Podebatowe refleksje

Nie bądź tchórzem, idź na wybory! Wybory to nie ślub, nie musisz kochać kandydata, wystarczy, że będziesz go trochę lubił! Takimi sloganami zarzucają nas media i jeszcze do jutra będą. I dobrze, taki ich przywilej i takie tam jeszcze różne inne rzeczy.
Ja światły obywatel jestem i wiem, że na wybory pójść trzeba. I nawet nie mogę powiedzieć, że żadnego z obecnych pretendujących nie lubię! Co innego jednak moje prywatne sympatie, a co innego pięcioletnie sprawowanie funkcji głowy państwa. Dlatego też wzięłam się wczoraj w tak zwane "ryzy" i wysłuchałam całej prezydenckiej debaty, kolokwialnie mówiąc "od dechy do dechy". I co? I klękajcie narody! O ile miałam wczoraj przed dwudziestą miałam obiekcje, o tyle po 21.00 obiektywnie stwierdziłam, że nie powinnam na drugą turę wyborów pójść! Nie wskaże dzisiaj, który z kandydatów mnie totalnie rozczarował albo wkurzył, bo to niemożliwe! Nie było już rozczarowania ani nerwów! Raczej wstyd, że na nic innego ich nie stać, jak na przegadywanie się i rozciąganie perspektywy Eldorado! Każdy z nich, według samych siebie, będzie najlepszym prezydentem na globie (bo nie żeby w Polsce). Jeden będzie kontynuował dobrą politykę międzynarodową z Rosją (w sensie kontynuował politykę poprzednika) Jak świat światem nie pamiętam, aby wspomniany poprzednik, tak właśnie czynił! Wprost przeciwnie - bez przerwy wymagał przeprosin za Katyń i doprowadzał Rosjan do białej gorączki. Drugi będzie absolutnie niezależny od partii rządzącej i niczego z szefem rządu uzgadniał nie będzie! Każdy z nich będzie dbał o służbę zdrowia, nauczycieli i rolników! Kto w Polsce jest jeszcze w stanie uwierzyć w takie dyrdymały? Pamiętamy wszyscy IV Rzeczpospolitą i świeże całkiem obecne rządy! Ale skoro obaj są tacy "NAJ" to wybierzmy ich obu i dopiero będziemy mieli Sodomię i Gomorię! Ja na wybory nie idę! Nie mogę nigdzie postawić krzyżyka, wybierając albo mniejsze albo większe zło! Gdybym jeszcze mogła wybrać to pierwsze...