czwartek, 28 października 2010
Weźmisz czarno kure...
środa, 27 października 2010
Dla Adasia:)))
wtorek, 26 października 2010
Strogonow
Aleksander Grigorjewicz Stroganow (ros. Александр Григорьевич Строганов) (ur. 1795 – zm. 1891) – rosyjski generał-adiutant, minister spraw wewnętrznych Rosji 1839-1841, członek rosyjskiej Rady Państwa od 1849, mnister Spraw Wewnętrznych i Policji w Rządzie Tymczasowym Królestwa Polskiego Fiodora Engela, generał gubernator wojenny Sankt Petersburga w 1854, generał gubernator besarabski, noworosyjski, połtawski, charkowski, czernihowski. Uczestnik wojen napoleońskich, brał udział w tłumieniu powstania listopadowego. (źródło: Wikipedia)
No, no - zdolny i z piękną przeszłością:) Ale mój Strogonow ma światlejszą przeszłość, ponieważ został od ręki, w całości zeżarty:)
Wzięłam dużą cebulę, pokrojoną w półplasterki lekko podrumieniłam na wielkiej łysze masełka. Na rzeczoną cebulę zapodałam 60 dkg najlepszego na świecie mięska, pokrojonego w paseczki i lekko oprószonego mąką. Wspomniane powyżej mięsko to oczywiście najprawdziwsza polędwica wołowa. Tak sobie się to dusiło jakieś 20 minut, a później zrobiłam co należało, czyli do garnka wciepłam 30 dkg wcześniej uduszonych (również na masełku), pokrojonych w plasterki, pieczarek i delikatnie podlałam wodą i pozwoliłam znowu chwilę, o zgrozo muszę powtórzyć to słowo, podusić się temu Strogonowowi. Kończąc te niecne poczynania zapodałam łyżkę słodkiej, mielonej papryki, dwie łyżki przecieru pomidorowego oraz nie żałowałam 30% śmietanki:) Jedzonko na talerzu zostało ozdobione (dosyć obficie) natką pietruszki, a na talerzyku obok pojawiły się bułeczki grahamki:)
Mogę tylko dodać: Niebo w gębie...
poniedziałek, 25 października 2010
Państwo prawa
sobota, 23 października 2010
Francuska dieta
piątek, 22 października 2010
Deklaracje
czwartek, 21 października 2010
Od kuchni
środa, 20 października 2010
I demokracja poszła w pizdu!
wtorek, 19 października 2010
Rodzimy terroryzm...
poniedziałek, 18 października 2010
Szczęście mnie dzisiaj ogarnęło:)
sobota, 16 października 2010
Kiełbaska wyborcza
wtorek, 12 października 2010
Szlachetny trunek
Z piwem Warka związany był również nuncjusz papieski Hipolit Aldobrandini, późniejszy papież Klemens VIII. Przebywając w Polsce bardzo zasmakował w wareckim piwie. Twierdził iż, „było wyborne, szczypiące, z koloru i smaku do wina podobne”. Po powrocie do Rzymu poważnie zachorował. Gdy na łożu boleści wyszeptał "...sancta piva di Polonia... sancta biera di Warka...", obecni przy nim duchowni, sądząc, że chodzi o jakąś nieznaną świętą, zaczęli się modlić: "Santa Piva ora pro nobis" ("Święta Pivo, módl się za nami"). Chory, słysząc to, wybuchnął śmiechem. W rezultacie wrzód, z powodu którego cierpiał, pękł i Aldobrandini zaczął zdrowieć.