niedziela, 3 października 2010

No i się zadziało!!!

Znajomi pytają mnie: Magda, jak myślisz, wygląda to poważnie, ma to jakieś szanse na zaistnienie? Nie można mówić o szansach na zaistnienie czegoś, co już zaistniało. Teraz jedynie pozostaje pytanie, co pan Janusz z tym zaistnieniem zrobi? Czy będzie to objazdowe show po całej Polsce? Czy będzie to mielenie ozorami i bicie nikomu niepotrzebnej piany?
A może zupełnie odwrotnie, po wczorajszym spotkaniu, udanym skądinąd, sam lider stowarzyszenia i jemu przyboczni, wezmą się do rzetelnej, poważnej roboty? Tego właśnie wielu z nas by sobie życzyło (nie licząc krzyżowców i zgrzędliwych starych ciotek).
Postulaty stowarzyszenia są jasne, zrozumiałe i bliskie wielu ludziom. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że nie będzie łatwo je realizować. Ponieważ czasem próbuję logicznie myśleć (i w jednej próbie na dziesięć osiągam sukces), marzy mi się żeby jakaś ich część została zrealizowana.
Nie znam opinii wielu ludzi na temat, że tak powiem wczorajszego zgromadzenia. Tutaj jednak liczy się moja opinia! Niezależnie od tego co wcześniej napisałam, jedno jest pewne. Nikt, absolutnie nikt, nie może nam dzisiaj zarzucić, że wczoraj bawiliśmy się trwoniąc ciężko zarobione pieniądze podatników! Cieszy fakt, że polityką zajmuje się człowiek, który nie trzyma się kurczowo diety poselskiej, który nie "liże dupy" liderowi ugrupowania, tylko dlatego, że ława sejmowa uratowała mu życie! To wszystko jest mocno pocieszające! Jaka będzie cała reszta? Tego nie wiemy. Powtórzę jedynie za filozofem: "Wczoraj, to już historia, jutro to tajemnica, dzisiaj to prezent, a prezenty są po to, żeby się nimi cieszyć":)

14 komentarzy:

ozon pisze...

Witaj Magdo!
Dochodzę do siebie po wczorajszej wyprawie. Ja ostatnimi czasy wypadłam z obiegu i te kilka godzin poza domem wykończyło mnie. Ale to dobrze. Muszę się sporo ruszać. Koniecznie. A wczoraj było świetnie. I chociaż nie wiadomo co z tego wyniknie, już się cieszę że może cała ta praca nie pójdzie na marne. Mam nadzieję:)))

Ruda pisze...

Cześć bidoczku:)
Ja czasami nie próbuję dochodzić do siebie, bo często nie wiem gdzie to jest:)
A Ty szybko "dochodź" bo w niedalekiej przyszłości znowu Cię gdzieś wyciągnę, pomimo Twojego obrażania się na Twoje miasto:)

ozon pisze...

Cześć! Tłumaczyłam Ci skąd ta obraza. Rozumiem również nieuchronność upływu czasu , jak i zmian które niesie. C'est la vie! Stworzyłam sobie własny, pełen książek, z komputerem i telewizorem. Ale tak się nie da życ. Muszę czasem z tego świata wyjść. No i wychodzę, jak wczoraj.

Ruda pisze...

Własny świat jest nieodzowny, także mam swój! Nie możemy jednak udawać, że jako jednostki społeczne - nie istniejemy! :)

ozon pisze...

Howgh! :)))

ewa* pisze...

Kocham Was, Dziewczyny, wiecie za co. Na temat kongresu wszystko już powiedziałam u siebie, a i nakopałam się pewnym durniem nieźle.
Cieszę się, że dobrze się bawiłyście zazdraszczam, że nie mogłam się z Wami poznać w realu. Ale może kiedyś...:)

ozon pisze...

Ewuś!, Wszystko przed nami. Może coś skrobnę u siebie, ale to już raczej na jutro. Jeszcze się troszkę "przelecę dla zdrowotności". ;)))

Ruda pisze...

No, ja się już "przeleciałam" do siostry na kawusię (nie wiem czy to akurat dla zdrowotności:) i abratno:) Pięknie na dworze:)
A i przyniosłam sobie odrobinę jesieni do domu - znaczy astry:)
Ewa, nie kuś - wszak do Lublina niedaleko, wsiadamy z Ozonem w wóz (ale nie drabiniasty) w dwie, no góra "cy" godzinki jesteśmy:)

Michał Bartczak pisze...

... ciekawe dlaczego od razu nasuwa mi się słówko "Sabat"

Pewnie bez powodu.

Ruda pisze...

Że niby czarownic? Misiek, Ty se uważaj :)))

ozon pisze...

Jak to miło , piszę po raz trzeci!

ozon pisze...

"Ruda", wysłałam Ci zdjęcia z kongresu. Tylko proszę, nie pokazuj ich bo okropniasto wyszłam.Stara baba, czy co? No i nie rozumiem, dlaczego mają tak wielki format?

Ruda pisze...

Format można zmienić, ale spoko doszły;)
I bardzo proszę mnie nie denerwować "starą babą" bo następnym razem Ci wkulam :)

Ruda pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.