czwartek, 21 października 2010

Od kuchni

Wyłączyłam telewizję! Dosyć tego, zaczęłam się obawiać o swoje zdrowie psychiczne! Wzięłam panią Chmielewską (kolejny raz), aby móc zacząć logicznie i pozytywnie myśleć!
Za chwilkę pójdę do kuchni, żeby jeszcze bardziej "znormalnieć":)
Wezmę trzy bakłażany, pół kilograma mielonego mięska, pomidorki, paprykę, cebulę, czosneczek, przecież pomidorowy, parmezan (albo jakiś innym twardy żółty ser) no i jeszcze oczywista: pieprz, sól i co tam mi się jeszcze z "przyprawowej szuflady" wyciągnie.
To takie zielone pękate, przekroję na pół i wytargam z niego to co tam w nim w środku siedzi (później to wytargane przesmażę na masełku). Mięsko mielone się udusi (także na masełku, ale jakby ktoś nie lubił bądź bał się cholesterolu, to może na oleju, ale za ten smak nie ręczę):) Do wspomnianego mięska dorzucę cebulę, paprykę, ze dwa pomidorki i czosnek i jeszcze trochę poduszę (a co mi tam). Mając oczywiście nadzieję, że pisząc "uduszę" nie podżegam do mordu. Chociaż nie ukrywam, że mam dzisiaj zamiar "zamordzić" bakłażany:)
Później to uduszone włożę do połówek tego zielonego i przykryję tym podduszonym wytarganym z niego! Kończąc "zamordzenie" i duszenie natrę na to parmezanu i żeby mordom stało się zadość, wsadzę to wszystko na 20 minut do piekarnika:) Miś będzie szczęśliwy:)

6 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

MNIAM!

Dobre jedzenie, wino, kobiety i śpiew :)

I czegóż więcej trzeba?

Ruda pisze...

Oprócz błękitnego nieba:) Nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko sobie pić:)

ewa* pisze...

Jedzonko super, też niedawno bakłażany (oberżyny, cukinie) dusiłam i też z mięskiem.:)
No i faktycznie apolityczne (prawie).;-)
Dzięki za odskocznię, a do wina i śpiewu mogę się jako kobieta dołączyć, jeżeli dostanę choć trochę tego przysmaku.:)))

Ruda pisze...

Zapraszamy:) Jakie winko se paniusia życzy?:)

ozon pisze...

Wykasowałam to co dziś "mi się" wydrukowało na moim blogu. Nie wiem o co chodzi? Włamywacz?

Michał Bartczak pisze...

... nie wiem o co chodzi z wykasowaniem blogu ale nadziewany bakłażan był zajesmaczny!

O.