wtorek, 12 października 2010

Szlachetny trunek

Konrad książę Cieniawski (Stinaviensis), dla ułomności ciała garbuskiem (Kokirlensis) zwany, syn Konrada książęcia Głogowskiego, proboszcz Wrocławski, zgodnym wyborem na arcybiskupstwo Salcburskie wyniesiony, udał się na objęcie swojej stolicy w towarzystwie znakomitszych prałatów i panów. Ale gdy dojechawszy aż do Wiednia dowiedział się, że w Salcburgu nie było piwa wywarzanego z pszenicy, którego on od dzieciństwa używać nawykł, ale pijano tylko wino, złożył arcybiskupstwo, i z Wiednia wrócił do Polski, do swego księstwa Cieniawskiego, które brat jego Henryk już był tymczasem objął w posiadanie (...) Dla tak błahej przyczyny, a rzekłbym, bardzo płytkiego rozumu, Konrad zrzekł się godności i stolicy arcybiskupstwa Salcburskiego, gdy mógł przecież czy z swego czy z cudzego zboża kazać sobie wyrabiać piwo, jakie mu się podobało, a nie porzucać palliusza arcybiskupiego, który był słusznem prawem pozyskał. (Ja Długosz, początek XIV wieku)

Z piwem Warka związany był również nuncjusz papieski Hipolit Aldobrandini, późniejszy papież Klemens VIII. Przebywając w Polsce bardzo zasmakował w wareckim piwie. Twierdził iż, „było wyborne, szczypiące, z koloru i smaku do wina podobne”. Po powrocie do Rzymu poważnie zachorował. Gdy na łożu boleści wyszeptał "...sancta piva di Polonia... sancta biera di Warka...", obecni przy nim duchowni, sądząc, że chodzi o jakąś nieznaną świętą, zaczęli się modlić: "Santa Piva ora pro nobis" ("Święta Pivo, módl się za nami"). Chory, słysząc to, wybuchnął śmiechem. W rezultacie wrzód, z powodu którego cierpiał, pękł i Aldobrandini zaczął zdrowieć.

W takiej sytuacji pozostaje jedynie zapodać stare przysłowie pszczół, które brzmi: Cudze chwalicie - swego nie znacie. Jeżeli kiedykolwiek, komukolwiek przyjdzie do głowy wychwalanie na przykład osiągnięć amerykańskiej kultury, niechaj przypomni sobie powyższy tekst. Kiedy po obszarze współczesnej Ameryki biegały stada bizonów, a sami Amerykanie w ogóle nie istnieli, wysocy dostojnicy kościelni, dla naszego piwa rezygnowali z niewątpliwych awansów, a najwyższy namiestnik kościoła się do niego "modlił":)
I tak już całkiem na marginesie (taka mała rada dla lekarza prezesa), może lepiej byłoby zamiast psychotropów zapodać Jarkowi zimną Warkę? Może zdarzyło by się tak, że cały "naród" byłby trzeźwiejszy? :)

12 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

Zimna Warka czy Zimny Lech?

... i znowu te egzystencjalne pytania... :)

A odpowiedź jest jak zawsze: 42!

Ruda pisze...

"Pytanie to jest kpiną z tzw. pytań egzystencjalnych dotyczących tajemnicy bytu"
"Ostateczne Pytanie dotyczące Życia, Wszechświata i Całej Reszty" - odpowiedź brzmi: 42:) Czyli 6 pomnożone przez dziewięć. (Cały mój mąż):)

Michał Bartczak pisze...

Oczywiście ważny tu jest fakt że 6*9=54

Ruda pisze...

Istnieją sugestie, że obliczenia zostały wykonane w niestandardowym systemie numerycznym (w trzynastkowym systemie liczbowym zapis 42 oznacza rzeczywiście 4x13+2x1=52+2=54)
Coś z tym Wszechświatem jednak jest nie tak:)))

ozon pisze...

Chodziły pogłoski, że Kaczyńscy smaki trunków znają i to dość dobrze. Ale to zapewne nie było piwo "Warka".

Ruda pisze...

Cóż, widocznie tak "koronowane" głowy, do picia takich trunków się nie zniżają:)

ewa* pisze...

Eeee tam, co Wy tam wiecie!
Najlepsza jest Perła z Browarów Lubelskich SA! Jak jest z beczki i do tego świeża.:)
W ostateczności jednak Zimny Lech... obleci.;-)

Ruda pisze...

Ewuś, a nie lubisz "posiedzieć przy Żubrze'?:) Albo na ten przykład spojrzeć na Mariolę "Okocim" spojrzeniu?:)

ewa* pisze...

Przy Żubrze, przyznaję - bardzo lubię. szczególnie jak jestem Puszczy Białowieszczańskiej, na polanie.:)
W o/kocie spojrzenie Marioli nie wglądam, bo raz za bardzo mnie omamiła, czego skutkiem była dyspepsja.;)

Ruda pisze...

Zatem się nie dziwię, toż to nie jest przyjemna przypadłość;) Szczególnie zaś kiedy zaczyna się w okolicach południa, a kończy późnym wieczorem;)

Michał Bartczak pisze...

mmm... ciemne mocne i zimne.

*się rozczula*

Najlepiej na działce pod lasem koło grilla... mmmm...

Eh. A tu zima za oknem :(

Ruda pisze...

Za oknem jesień, na dodatek śliczna:) i nie gadaj, że to przeszkadza w delektowaniu się zimnym i mocnym;)