wtorek, 5 października 2010

Ależ newsy!!!

Dziewięć lat. W sumie, co to jest w porównaniu z wiecznością? Nic, pikuś, albo pan Pikuś, jak kto woli! Ja jednak wolałabym żeby nasz opinia publiczna zajmowała się czymś innym , niż porwaniem pana Olewnika! Z drugiej zaś strony, delikatnie życzyłabym sobie, aby prokuratura i policja, zajęła się tym faktem wcześniej i dokładniej. Cóż, to tylko moje pobożne życzenia! Po tysiącach dni, prokuratura dostrzegła, że mają dwa filmy z domu Olewników, nakręcone w dniu po porwaniu. Nie byłoby w tym nic szczególnego (w końcu nasz wymiar sprawiedliwości nie jest znany z pośpiechu), gdyby nie to, że teraz dopiero zobaczyli, że na każdym z tych filmów inaczej stoją meble w pokoju! Wow, pogratulować spostrzegawczości! Nie wiedzieć dlaczego, dzielni przedstawiciele "organów" postanowili "przebadać" kanapę (swoją drogą, aż dziw bierze, że państwo Olewnikowie, trzymają w domu taką starą kanapę) i znaleźli ślady "kałuży" krwi! Nikt, ale to absolutnie nikt nie wie, do kogo ta krew miałaby należeć - bo na pewno (z tym na pewno, to może trochę przesadziłam), nie do tych, których DNA przebadano. Wysoce prawdopodobnym jest, że do przywódcy porywaczy, ale dla odmiany, jego DNA "organa" nie posiadają:)
Siostra pana Krzysztofa, wydaje się być do dzisiaj załamana śmiercią brata. Być może. Chociaż nie wiem czy dla niej to było najnieszczęśliwsze wydarzenie w życiu? Wszak niewiele wcześniej, przed nim, ojciec ją wydziedziczył, a cały majątek zapisał synowi! Może i tym wątkiem należałoby się zająć? Albo raz na zawsze zamknąć sprawy Olewnika, Papały i wiele innych...

12 komentarzy:

ozon pisze...

O tym wydziedziczeniu pierwsze słyszę. Ciekawe. Może być bardzo interesująco.

Michał Bartczak pisze...

E tam, jak nie wiadomo o co chodzi zawsze wiadomo że chodzi o kasę.

Takie życie.

ozon pisze...

Ale to nie wyklucza, a nawet wzmaga "interesowność".

Ruda pisze...

Widzisz Ozonie, są rzeczy, o których głośno się nie mówi, za to głośno się szlocha i pomawia wszystkich dokoła!
Tak Michał - to stara, niestety prawda...

ewa* pisze...

Śledztwo ws. Olewnika jest ewidentną porażką wymiaru sprawiedliwości.
Co do nowych materiałów dowodowych nie będę się wypowiadać, bo nie znam faktów i ekspertem nie jestem. Enuncjacje pismaków, to trochę za mało, żebym mogła sobie wyrobić opinię na ten temat; są właściwe organa, niech sprawa wreszcie się zakończy.
Media zachowują się jak tabloidy, złapały news i rozgrzebują stare kanapy. Po co komu takie krwawe szczegóły? Jakoś mi to maglem pachnie...
Jeszcze chwila i dowiemy się, że wina tuskich i ruskich.
:)

ozon pisze...

A PiSowiaków nie? Też ! Jak wszyscy, to wszyscy. Ale dowiedzieć się chcę. Przynajmniej niech już się skończy to dochodzenie. Bo dochodzą, dochodzą i dojść nie mogą.

Michał Bartczak pisze...

Zatem oznacza to, iż nasze Organy powinny udać się do jakiegoś specjalisty z błagalną prośbą: "Panie Doktorze, ja nie dochodzę!"

ozon pisze...

Obawiam się, że taki specjalista nie istnieje. Chyba , że... że to bedzie specjalista od tych "organów".

Ruda pisze...

No i taka z Wami rozmowa:) Ja tu poważnie o porażkach "organów", jak Ewa słusznie zauważyła, a Ozon i mój szanowny małżonek o dupczeniu. Ehhh:))))))))

Michał Bartczak pisze...

No i powiedz że Ci to tak strasznie przeszkadza, eh? :)

Moje motto: Wino, Kobiety i Śpiew.

Tylko że bardzo źle śpiewam.

Ruda pisze...

Za to wino i kobiety dobierasz dobrze:)
Ewuniu, to co napisałam to nie są tylko newsy mediów - o tym mówią panowie prokuratorzy - niestety...

ewa* pisze...

Tym gorzej dla panów prokuratorów, jeśli wyciągają szczegóły śledztwa na światło dzienne przed zakończeniem dochodzenia.