środa, 28 stycznia 2009

Panowie

Moja druga połówka, ta gorsza oczywiście, po przeczytaniu mojego wczorajszego posta postanowiła zabawić się w domorosłego psychologa:-)
Wygłosił wielce przemyślane słowa, których sens był mniej więcej taki, że żadna kobieta nie ma szans wiedzieć tego, o co ja wczoraj pytałam siebie.
Zaczęłam się zastanawiać, czy przez zwykły przypadek nie powinnam się obrazić?
Może tak należałoby zrobić? Udać obrażoną księżną, a później dać się ewentualnie przeprosić.
Tak jak pisałam wcześniej, myśl nie jest moją najmocniejszą stroną, ale i tym razem opatrzność czuwała nade mną i znowu poczułam nieprzyjemne ukłucie i ból głowy! Jest myśl, co prawda tylko jedna ale zawsze:-)
Nie Magda, jednak nie powinnaś się obrażać. Przecież Twój mąż, jakby nie było jest tylko mężczyzną. Z tych rozważań wysnułam jedynie słuszny wniosek, że przecież i on tak jak każdy facet jest prosty. Dla zobrazowania mych słów podaje przykład: śliwka jest jedynie owocem, nie kolorem!
Właśnie. Skoro ustaliłam ze sobą, że jego prostota nie pozwala na zrozumienie mojej bardzo skomplikowanej kobiecej osobowości, nie mogę się na to na niego gniewać.
Pozostało mi jedynie z politowaniem przyjąć jego uwagę, i współczuć mu jego prostoty:-)

Brak komentarzy: