czwartek, 8 stycznia 2009

Rewizja pasji

Któregoś dnia napisałam, że gotowanie jest jedną z moich pasji! I tak było, kurcze, prawdę pisałam. Niestety, stan taki utrzymywał się do 20 grudnia 2008 roku. Wtedy to obie z siostrą postanowiłyśmy, że wszystkie wigilijne potrawy przyrządzimy własnoręcznie w mojej kuchni. Matko jedyna, co nas podkusiło?
Trzeba nam zostawić honor, że praktycznie wszystko się udało. Jednak, no właśnie było jakieś jednak lub ale, to już jak kto woli.
Ponieważ jednym z biesiadników była osoba pochodząca z Podkarpacia do pierogów z kapustą i grzybami oraz surówką z kiszonej kapusty dołączyła kapusta z grzybami i zasmażana kapusta! Powiem tak, kiedy we wtorek sałatka jarzynowa zaczęła mi pachnieć kiszoną kapustą, zaczęłam się obawiać o moje zdrowie psychiczne:-)
Sylwester świętowaliśmy w tym samym gronie i uważajcie ograniczyłyśmy się do upichcenia "Ryby po grecku" (która z Grecją oczywiście nie ma nic wspólnego) i białego barszczu z ziemniakami!
Muszę się przyznać, że do dzisiaj nie ugotowałam żadnego porządnego obiadu, a teraz robię wszystko aby nie pójść do kuchni. Obiecałam mężowi i siostrze dobry obiad! Zazwyczaj dotrzymuję słowa! No nie wiem, zastanowię się nad tym jeszcze!
Mam nadzieję, że ten gotowstręt przejdzie! Ja też mam ochotę na zjedzenie gorącego posiłku:-)

1 komentarz:

Michał Bartczak pisze...

Wiesz, ja już w połowie świątecznej wyżerki miałem ochotę na paskudną, gotową pizzę z supermarketu... dla odmiany :)