piątek, 23 października 2009

Powroty

Za oknem spadające liście z drzew i mżawka. Jakie myśli w głowie? Oczywiście Lazurowe Wybrzeże. Ciekawi mnie dlaczego wielu ludzi było w jakimś miejscu raz, zobaczyło i już. Ja uwielbiam wracać do ulubionych miejsc i to nie tylko w marzeniach. Jawa jest zdecydowanie lepsza:) Każdy z nas ma prawo do spełniania marzeń (tylko nie mówcie, że to niewykonalne), więc ja właśnie zamierzam to robić!!!
Lecimy do Nicei na karnawał, czwarty raz, więc można rzec, że to taka mała tradycja. Tradycyjnie jednak spędzaliśmy tam cztery no max pięć dni. W roku 2010 idziemy na całość. Dziesięć dni we Francji. Burżuje:) Hotel zarezerwowany, z tarasem. Będę mogła dzielić się francuskim śniadaniem z żebrakami (czytaj z mewami). W planach jest także święto cytryn w Menthon i jeden dzień w najbardziej romantycznym mieście świata - Paryżu!!! Bardzo cicho dodam, że ja oczywiście wybieram się do Eze (zapas perfum się kończy, haha). Tyle, że to jest tajemnica. Inaczej moja połówka przez następne miesiące będzie zastanawiała się jak odwieść mnie od tego niecnego zamiaru:) Bidoczek:)
I tym właśnie, prostym sposobem łatwiej będzie przeczekać burą jesień i mroźną zimę!!! Polecam!!!

1 komentarz:

Michał Bartczak pisze...

Nie zabraniam zakupu perfum przecież :)