środa, 21 października 2009

Probacja!!

Skąd taki tytuł? Jak zwykle, znikąd, czyli z moje głowy:)
Jak często używamy wyrażeń: probacja, wolność kontrolowana, nadzór, kontrola czy w końcu inwigilacja? To pytanie zasadniczo kieruję do kobiet, które posiadają drugie połówki. A więc moje Panie, używamy ich bardzo rzadko, natomiast dziesięć razy częściej stosujemy pojedyncze zabiegi, a czasami nawet nasze zachowania świadczą o tym, że nie są pojedynczymi działaniami a raczej stadnymi!!!
Tak, tak. Możecie się na mnie obrazić, ale takie są fakty. Siada jedna z drugą w knajpce przy kawie i jedna rzecze: wiesz, mój facet mnie zdradza. Aha, natychmiast zapala się czerwona lampka i myśl: to może i mój mnie zdradza?
Nie obchodzą ją fakty. Nie ma znaczenia, że jej facet wychodzi do pracy na 9.00 a po 17.00 już jest w domu, kupiwszy jeszcze chleb po drodze. Bez znaczenia jest, że wszystkie weekendy i inne wolne dni spędza tylko z nią. Nie!!! Bo po co? Należy rozpocząć totalną inwigilację, połączoną z nadzorem i kontrolą i ze wszystkim co jeszcze można znaleźć w całej literaturze przedmiotu. Sprawdzanie sms-ów, połączeń, kontrolne telefony, przetrzepywanie kieszeni garnituru i co tam jeszcze głupiej babie do głowy przyjdzie.
Wraca taki boroczek do domu i melduje, że idzie z kumplami na piwo. Akurat, już mu wierzy, że na piwo a tym bardziej, że z kumplami. Na pewno umówił się z jakąś lafiryndą!!!
Rzeczony więc bidoczek udaje się na to piwo i z piętnastominutową częstotliwością odbiera telefon od swojej ukochanej. Tak myszko, już niedługo, zaraz będę się zbierał, oczywiście kochanie, że wrócę przed 21.00!!!
Panowie, wszyscy, którzy to wytrzymujecie jesteście wielcy. Żal mi tylko, że zazdrościcie mojej połówce.
A Wam Panie powiem jedno, im częściej i dłużej takoż czynić będziecie, tym szybciej doczekacie się, że Wasze mrzonki staną się rzeczywistością!!!

Brak komentarzy: