środa, 4 listopada 2009

Bez filozowania

Usłyszałam ostatnio: Ależ dzisiaj filozujesz! Dobra, zatem już nie będę. To znaczy oczywiście, że będę, ale może nie dzisiaj:)
Dzisiaj jeszcze dogorywam z grypą w łóżku i uwaga, rozpatruję działania Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych w walce z terroryzmem. No i nie filozuj człowieku. Ale żeby nie brzmiało zbyt poważnie, to w tak zwanym międzyczasie gotuję rosół:)
Wracając jednak do tego terroryzmu. To mam pytanie. Dlaczego Amerykanie tak krzyczą na tych bidoczków terrorystów? Przecież sami wyhodowali żmiję na własnym łonie!! Kto ich finansował, żeby dali w dupę Ruskim? No nie kto inny, jak demokratyczne rządy "ukochanych Stanów Zjednoczonych". Słowa więcej nie powiem, bo jeżeli agenci CBA czytają blogi, to może się zdarzyć, że zamkną mnie, wymyślając, że wiem coś więcej, albo nie daj Bóg oskarżą mnie o współpracę z Al-Kaidą.
Żeby nie zmieniać zbyt bardzo tematu, to czytam właśnie ostatnią Chmielewską. I tak mi się teraz skojarzyło, że nasi smutni panowie z CBA raczej kryminały winni pisać. W końcu wszędzie znajdą aferę, więc wyobraźnię mają co najmniej tak bujną jak Pani Joanna. Ile pożytku mogłoby być z takiego działania! W żaden sposób nie ucierpiałby niewinny człowiek, a z drugiej strony pobieraliby (ci agenci) tantiemy ze sprzedaży książek, a nie wysokie pensje z naszych podatków.
Ehhh, miałam nie filozować, może jutro...

Brak komentarzy: