czwartek, 14 sierpnia 2008

Czwartek, wydawało by się, że taki jak każdy inny!

Piszę, sprzątam (ale bez przesady) i w przerwach panikuję! Biorąc pod uwagę jak wielka jest moja panika, nie ukrywam, że przerwy w pisaniu i sprzątaniu są dosyć długie! Czyżby, niestety znowu nadszedł czas na podejmowanie ważnych (może nawet życiowych decyzji)? Niestety, na to właśnie wygląda! A ja się nie zgadzam! Ja protestuję! Ja zaraz pokażę focha i to takiego z przytupem! Guzik prawda! trochę się nie zgodzę, trochę poprotestuję i podejmę słuszną decyzję! Jakie ma znaczenie to, że się boję? Żadne! A może nawet w tym względzie pozytywne! Stare porzekadło mówi, że jeżeli czegoś się bardzo boisz - to zrób to! Nie ukrywam, że jeżeli zajdzie taka potrzeba zbiorę wszystkie moje siły i Alusię oczywiście i wypuszczę się na szerokie wody lepszej części Europy:-) Tak jak w Warszawie nauczyłam się doskonale jeździć samochodem, obsługiwać różnego rodzaju bankomaty, wpłatomaty i parkometry tak w Szwajcarii zacznę od nauki języka. Nie ukrywam, że skoro mam się już uczyć obcego języka, to cieszę się, że jest to niemiecki. Lubię go. Chociaż zawsze wszystkim tłumaczę, że zmiany w życiu są dobre i pożądane, to sama się ich boję. W całym jednak swoim szaleństwie i nieodpowiedzialności wiem, że i dla mnie są one dobre. Szczęście, że pozwolono mi jeszcze zachowac malutką odrobinkę rozsądku. Chociaż prawdę mówiąc nie przepadam za nim:-)

Brak komentarzy: