poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Normalny kraj

Możesz mieć nadzieję, żyjąc w Polsce, że żyjesz w normalnym kraju. Pod jednym jednak warunkiem. Nigdy niczego nie będziesz załatwiać w jakimkolwiek urzędzie! W każdym innym przypadku - dno i wodorosty! Jedziemy z siostrą rejestrować autko siostrzenicy w Urzędzie Miasta Katowice. Siostra narychtowana, posiadająca wszystkie dokumenty - więc ja jestem spokojna. Udało mi się pokonać 300 km w niezłym czasie jak na ograniczenia jakie panują na naszych polskich dróżkach. Obie jesteśmy pełne optymizmu:-) Opłatę za rejestrację opłacamy bez przeszkód (wyższą niż w Warszawie) i gnamy na drugi koniec miasta żeby dokonać tejże rejestracji. Jesteśmy i kolejka jest również. Spoko kilkanaście osób - damy radę. Po chwili okazuje się, że to jest kolejka jedynie do weryfikacji dokumentów czyli tzw. sortowni. W tejże sortowni ważne urzędzniczki (jeżeli oczywiście masz komplet wymaganych dokumentów) zapodają Ci datę rejestracji odległą o tydzień. Innej możliwości nie ma. Przy okienku sortowni okazuje się, że jeżeli posiadasz upoważnienie do załatwiania wszystkich spraw dotyczących rejestracji samochodu, to nie upoważnia Cię ono do napisania żadnego kwitu. Dlaczego? Bo tak! Urząd jest czynny do 15.30 ale o 15.00 nie wykonuje się już żadnych czynności ponieważ panie urzędniczki malują usta i stoją w blokach stratowych do wyjścia. O 15.32 odbijasz się od drzwi i dowiadujesz się, że urząd jest zamknięty i ty niezdyscyplinowany petent wychodzisz drzwiami awaryjnymi. Matko jedyna! Dzisiaj już milczę! Nakręciłam sie strasznie, a nie chcę napisać czegoś czego później będę musiała żałować!

Brak komentarzy: