niedziela, 23 stycznia 2011

"Biedne kotlety"

W lodówce zalegają jakieś smętne resztki, a tutaj znajomi dzwonią, że właśnie za pół godziny wpadną na kolację i mają nadzieję, że zjedzą cóś dobrego i niekoniecznie będą to kanapki! Szlag by to trafił - jak zwykle się nie zapowiedzieli!
Jest w zamrażarce jedna, samotna pierwś kurzęca (a ich przychodzi najmarniej czworo) i co ? i dupa:)
Nic to.
Bierzemy tę wspomnianą pierwś i kroimy ją na naprawdę drobne kawałeczki. Wyciągamy z dolnej szuflady kilka pieczarek, które zostały kiedy robiliśmy na ten przykład strogonowa. Kroimy je na drobne plasterki i podsmażamy na masełku. O, jest jeszcze połówka zielonej i połówka czerwonej papryki! To tez kroimy w drobną kostkę. Do przesmażania pieczarek możemy dodać połówkę cebulki, tez skrojoną na miarę (czyli w drobną kostkę).
Wszystko to wrzucamy do miski, możemy dodać jeszcze cóś zielonego (natkę pietruszki czy koperek), solimy, pieprzymy, wbijamy dwa jaja i wciepujemy dwie duże łyżki mąki ziemniaczanej. Wszystko dokładnie bełtamy i nakładamy łyżką na rozgrzany, na patelni olej. Pieczemy, aż się zrumieni! Do tego kilka kartofli i na ten przykład kiszone ogórki, lub jakąś sałatkę, którą zrobiliśmy latem i goście uznają, że przygotowywaliśmy się do tej kolacji  co najmniej od wczoraj:)

7 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

Szczerze to mi się też już chce takiego kotleta z kurczaka... niezapowiedziani goście czy nie.

Ruda pisze...

Sorry, dopiero jutro, iż ponieważ wszystkie pierwsi wczoraj zostały zeżarte :)

ozon pisze...

Kurde, nic nie rozumiem:((( Lub/albo , jest to potrawa wyjątkokokokokowa!:)
Poradzisz , mam nadzieję?

ozon pisze...

Rudaaaaaa!!!!!!!!!!!!

Ruda pisze...

Oj, Ozonie, nic w niej wyjątkowego nie ma:)
Pokrojoną pierś kurzęcą (w drobną kostkę) do michy, uduszone pieczarki z cebulką do tej samej michy, pokrojoną w drobną kostkę paprykę do tej samej michy, cóś zielonego, sól, pieprz, dwa jaja i dwie/trzy łyżki mąki kartoflanej, wszystko dokładnie wymieszać i kłaść łyżką na rozgrzaną patelnię ( podobnie jak placki ziemniaczana)
Paniatna?

ewa* pisze...

Wiesz co, Ruda? Kiedyś został mi w lodówce jakiś smętny kawałek karczku, parę pieczarek, ze dwa pomidory z puszki razem z tym sosem, co pod spodem, cebula i papryka. A ja, zamiast dodać mąki z jajem oraz upiec - pokroiłam w kostkę i wciepałam do gara. Udusiłam w try miga i nawet nikt się nie otruł:)
Następnym razem będą pierwsi po Twojemu, bo cóś mi to smakowicie pachnie - i jakieś podobne do faszerowanych placków ziemniaczanych:))

Ruda pisze...

Uduszone "resztki" też zdają egzamin:)
Masz rację trochę podobne do placków ziemniaczanych, tyle, że bez ziemniaków:)