czwartek, 27 stycznia 2011

"Ziemniakowe" wariacje

Miały być wczoraj, ale zabrakło czasu i będą dzisiaj.
Czasem mam wrażenie, że Polacy dzielą się na ziemniakożerców i kluskożerców. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych, chociaż przyznać się muszę, że od klusków nie stronię za specjalnie:)
Ziemniak to jedno z najulubieńszych, rodzimych warzyw i tyle jest przepisów na przygotowanie jego samego lub jako dodatku do miliona innych potraw.
Moje ulubione ziemniaczki do mięska (i nie tylko) to ziemniaczki po żydowsku i o ukraińsku.
Te po ukraińsku czynię następująco:
Obrane ziemniaczki kroję w grubą kostkę i podgotowuje (tak do pół miękka) w osolonej wodzie. W rondelku, na oleju duszę pokrojoną w półplasterki cebulkę i włoszczyznę startą na grubej tarce i natkę pietruszki lub koperek - co tam aktualnie mam. Wszystko to przyprawiam do smaku. Podgotowane ziemniaczki odcedzam, wrzucam do nich uduszone warzywa i jeszcze troszkę wszystko to zostawiam na ogniu. Pychota
Po żydowsku ziemniaczki robi się w jednym garnku. Obrane ziemniaki mają być pokrojone w plasterki i wrzucone do garnka, do tego samego garnka wrzucona cebula w plasterkach, lekko podlane wodą, a garnek ma być dopełniony mlekiem. Solimy jak "normalne" ziemniaki i troszkę pieprzymy no i gotujemy, ugotowane odcedzamy i zajadamy.
Zanim się zagotują trzeba pilnować, bo mleko (jak wszyscy wiedzą) lubi z garnka uciekać:)

24 komentarze:

Michał Bartczak pisze...

Oba rodzaje pyszne...

A ja tam uważam że ziemniak to warzywo, a do codziennej porcji warzyw można zaliczyć np. frytki. o.

Ruda pisze...

Oczywiście, że można:)
Zresztą warzywa to nie jedzenie, to coś czym karmi się jedzenie :)))

ozon pisze...

Ty Ruda, mięsożerca jesteś, drapieżnik czyli. A ziemniaki tak bardzo wiekszość lubi, bo one w potas bogate:)))

Ruda pisze...

A co mnie tam potas, nie potas - lubię i już:) Jednakowoż masz rację - mięsko do ziemniaczków - nieodzowne:)

ozon pisze...

Właśnie dlatego tak bardzo wszyscy je lubimy, przez potas. Nasze organizmy wiedzą co dla nich dobre:)))

Ruda pisze...

Zatem dla mojego organizmu najlepsze są - schabowe :)))

ozon pisze...

I kartofelki:)))

ozon pisze...

I zasmażka:)))

ewa* pisze...

Ruda, popieram Twoje mięsożerne zapatrywania. Bez mięska żaden ziemniaczek nie smakuje (chyba, że pieczony w ognisku, przy dobrym towarzystwie, do tego jakieś piweńko, gitara i śpiew). A mięsko mogę spokojnie jeść bez ziemniaków.:)
Poproszę o placki ziemniaczane! ;-)

ozon pisze...

Nie zaczynajcie o tych plackach, bo się znowu głodna robię:)))

ozon pisze...

Nie zaczynajcie o tych plackach, bo się znowu głodna robię:)))

ozon pisze...

Ten Twój "kontroler" Ruda, pokazuje mi złe przepisanie słowa, a potem drukuje mnie dwa razy:(((

Ruda pisze...

No nic tylko dać mu w pysk Ozonie:)
Ewuś, z czym te placki sobie życzysz?

Michał Bartczak pisze...

Jak to z czym.

Z MIĘSKIEM!

Anonimowy pisze...

Tylko że ziemniaczki po żydowsku nie mogą być z mlekiem!!!

ozon pisze...

A dlaczego???

Michał Bartczak pisze...

Wujek Gugle twierdzi że mogą a nawet powinny...

Znalazłem następującą 'wariację':

"W naszym jadłospisie poczesne miejsce zajmują ziemniaki. No i słusznie, chociaż powinniśmy o nich więcej wiedzieć i umieć lepiej przyrzadzać.

Ziemniaki - są błogosławieństwem dla nas w Europie, ale nie przesadzajmy z nimi. One nie mogą być rano, wieczór i w południe. Gdybyśmy ziemniaki tak przyrządzali jak Żydówki, to mielibyśmy z nich 10 pożytków więcej.

Żydówka, jak przyniesie z piwnicy ziemniaki, to najpierw je porządnie wyszczotkuje, wymyje pod bieżącą wodą (...) i te czyściuteńkie ziemniaki obiera tak cieniutko, że skórka jest przeźroczysta. Okazuje się, że tuż pod skórką ziemniaka są całe pokłady magnezu, kobaltu, żelaza, tych najcięższych biopierwiastków, których nam ciągle brakuje. Obiera, w jednej wodzie przepłukuje, wrzuci do "koszernego" garnka. W garnku tylko do połowy ziemniaków. Ile osób w domu, tyle główek cebuli przekroi na 4 i włoży na wierzch, wsypie ździebełeczko kminku, doda dużą łyżkę masła, wleje dwie szklanki mleka, doleje wrzącej wody (...) też tylko do połowy garnka, bo pół garnka musi być pary i nie soli. Przykrywa pokrywką i to się na dobrym ogniu prędko gotuje. Stwierdzi, że miekkie, posoli, chwileczkę jeszcze pogotuje.

Ziemniaki wysypie na półmisek - są już z masłem, kminkiem, z mlekiem, z cebulą - zapach niesamowity - posypie tylko zielonym posiekanym szczypiorkiem. I już nie trzeba niczym przyprawiać. Są wyśmienite nawet bez mięsa."

Ojca Grande przepisy na zdrowe życie

Ruda pisze...

No i widzisz Anonimie - Misiek ma zawsze rację:)
Ten przepis również oczywiście wypróbuje:)

Anonimowy pisze...

Będę musiała i ja. Zapowiada sie dobrze:)))

Anonimowy pisze...

Nie chce mnie wpuścić ten Twój kontroler na blogu. Zepsuł się???
Ozon

orhen pisze...

Ruda, nie mogę tu wchodzić do Ciebie. Zaraz muszę do kuchni....... W kuchni jednak, ni ma...... Sam muszę to zrobić -((

Ruda pisze...

Heniutku kochany, nie chadzaj do kuchni:)))

Anonimowy pisze...

Dopiero dzisiaj przeczytałem Waszą dyskusję o ziemniaczkach po żydowsku. Pokazałem Twój przepis na wykładzie "Koszer a kuchnia żydowska" i za głowę się złapali.W tych ziemniakach nie powinno być mleka ani masła. Chyba że mamy jakieś pomieszanie kulinarne galicyjsko- mołdawskie i mity o kuchni żydowskiej.Zresztą wielu restauratorów prowadząc tzw. kuchnię żydowską to nie wiedzą o czym mówią .Wujek Gugle też.

Michał Bartczak pisze...

Ah, czyli najlepsze z tych ziemniaczków po żydowsku jest niedozwolone w kuchni koszernej?

Szkoda :(