poniedziałek, 10 stycznia 2011

Żeby Dorotce nie było za trudno:)

Dorotka ma męża łasucha, ale smażyć i pichcić, pewnie zwyczajnie jej się nie chce:)
Jak się ma połówkę "słodką dziurkę" należy mieć przepisy na coś pysznego, robionego w pięć, no góra dziesięć minut:)
Wszystkim zabieganym dziewczynom, chcącym swoim mężom (lub innym chłopom) zrobić niespodziankę, proponuję dzisiaj "Babkę Kosmiczną":)
Bierzemy szklankę cukru i ucieramy cukier z tej szklanki (nie szklankę) z czterema całymi jajami (nie kosmicznymi, tylko kurzęcymi i z dwoma cukrami waniliowymi.
Kiedy jaja są puszyste zapodajemy do nich wystudzoną, rozpuszczoną kostkę margaryny.
Półtorej szklanki mąki ziemniaczanej, pół szklanki mąki pszennej mieszamy z jednym opakowaniem proszku do pieczenia. Powoli wsypujemy tę mieszankę do jaj z cukrem i margaryny, dokładnie mieszamy, wciepujemy do formy (jakiej kto tam ma) i w 180 stopniach pana Celsjusza pieczemy około 45 minut!
Wystudzoną babę kosmiczną, można polać lukrem, można posypać cukrem pudrem, p[olać polewą czekoladową, albo w końcu zeżreć w stanie czystym:)
Smacznego:)

11 komentarzy:

ewa* pisze...

No, nareszcie coś dla mnie, bo nie tylko Dorotce się nie chce.:) Kosmicznie szybki przepis.Tylko czy koniecznie jaja z resztą trzeba mieszać ręcznie? ;)

Michał Bartczak pisze...

Ręcznie czy nie - ważne że słodkie i dobre.

A "My Faceci" lubimy słodkie i dobre :)

Ruda pisze...

Niekoniecznie Ewuś, możesz spokojnie wymieszać melakserem tyle, że na małych obrotach:)
Jest słodko, pysznie i wilgotno:)

Ruda pisze...

Bo słodkie jest dobre na wszystko, no nie Misiek?:)

ozon pisze...

Cześć "Ruda", takiego przepisu nie znałam:))) Zaraz czym prędzej wypróbuję Howgh!

Ruda pisze...

Wypróbuj, a później czekam na Twoją opinię:)

Dorota pisze...

Dziękuję, dziękuję!

A wiesz, że wczoraj ciasto upiekłam byłam? I to sama - znaczy się nie Dr. "Etker".

A zrobiłam to tak:
6 jaj
1 szklanka mąki
1 szklanka curku
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Białka upiłam na sztorc
żółtka z cukrem wymieszałam
Mąkę z proszkiem
A na koniec po kolei: żółtka z białkami a następnie z mąką splotłam i wrzuciłam do - uwaga - prodiża. Bo ja piekarnika nie mam.

Ciasto jak ta lala! 40 minut wszystko mnie zajęło :) Polecam zapracowanym ;)

Dorota pisze...

Oczywiście białka ubiłam, nie upiłam ;)

Michał Bartczak pisze...

Głodnemu chleb na myśli ;)...

Ruda pisze...

Coś Ty kobieto wlała do szklanki, miast mineralnej?:)))
Dzięki za ciasto, Miśkowi się upiecze na weekend!

Dorota pisze...

Kiedyś moja koleżanka się przejęzyczyła iście po freudowsku i rzekła:
"Głodnemu chłop na myśli"

Sądząc po tym ile tu się piecze naszym panom, wiele prawdy w tym przejęzyczeniu siedzi ;)