poniedziałek, 17 stycznia 2011

Zasłużony schab dla Henia:)

Niniejszym zobowiązuje się syna Henia do wypadu na zakupy. Zakupić należy kilogram dobrego, najlepiej od "chłopa" schabu, mnóstwo różnych ziółek (majeranek, rozmaryn, papryka, trochę vegety, sól i pieprz), co do tych ostatnich nie mam pewności, że są ziółkami, ale na pewno są potrzebne:)
Konieczny jest również kieliszek czerwonego, wytrawnego wina i woreczek do pieczenia w piekarniku. Nie wiem jak się ma wino do woreczka, ale oba są niezbędne.
Syn kupić może całą butelkę wina - dobre do upieczonego schabku (tylko ze względu na zdrowotność - czyli lepsze trawienie:).
Resztą Heniu może poczynić już sam. Trzeba wziąć wszystko co się ma pod ręką i wetrzeć mocno w schab i odstawić go na parę godzin w chłodne miejsce. Później włożyć go do woreczka, wlać lampkę winka i wsadzić do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i zostawić w absolutnym spokoju na dwie godziny.
Później wyjąc go z piekarnika i z woreczka i pozwolić mu kilka minut "odpocząć".
Pokrojonego w grube plastry można zajadać z kartofelkami i jakąś surówką, ale można też tylko schabik i zapijać pozostałym winkiem:)
Heniu smacznego:) Jeżeli kcesz, poczęstuj też syna - tylko dzieciom nie dawaj wina:)

10 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

Mm... soczysty, delikatny i mięciutki schabik w ziołach i winie.

Same pyszności!

Ruda pisze...

Nie podniecaj się Misiek, bo już go (owego schabu, nie ma. Za to na dzisiaj jest królik w śmietanie:)

ewa* pisze...

Ehhh... Heniowi, to dobrze. Michę ma zapewnioną. Dbają o niego kobiety - jedna podrzuci schabik, inna śledzia, jeszcze inna jakiś wierszyk... On się biedaczek już gubi w tych wielbicielkach, ale przynajmniej jest nakarmiony... ;-)
Mogę tylko dodać, że bardzo sobie chwalę ten przepis, a zamiast soli zwykłej, czasem używam czosnkowej. Winka zaś zostawiam dużo do bezpośredniego spożycia. :))

Ruda pisze...

Mogę rzec - witaj siostro:)))
Co do Henia, masz rację nakarmiony i fizycznie i duchowo:)
Jednego żałuję, że kiedy byłam w Poznaniu nie wiedziałam, że Henio jest poznaniakiem, przecież bym go nawiedziła:)
Ale jak stare przysłowie pszczół mówi: Co się odwlecze...

Michał Bartczak pisze...

To dziś gonimy kłólika?

Ruda pisze...

I obawiam się, że zostanie bidoczek złapany:)

orhen pisze...

Schudłem kilogramy tsy, a Łone żem przekarmiony. Mój ty Boże. Kilogram schabu to mój malutki Syneczek (coś ok. 190 cm i 95 kg żywej wagi - znak zodiaku też waga)potrafi wszamać jako przekąskę w mig (nie mylić z migiem nr) i zapytać się " Tata, kiedy obiad?"Wy mi takie te, że ja niby, tego no.... Ruda dzięki za przepis, ale synowi go nie pokażę o nie.

Ruda pisze...

Cóś Heniu na ten temat wiem:) Mój synuś jest podobnie malutki i też zodiakalna waga:) One cholera chyba ogólnie są żerne:)
Jednakże, to że waga, nie oznacza, że zrównoważony:)
Heniu, nie bądź żyła i pokaż synusiowi, najwyżej niech wszystkiego zakupi razy dwa:)

ozon pisze...

Heniu:))) Jak dziecku nie pokażesz przepisu, to Ci tego schabu nie zrobi:))) Dbaj o siebie i odziecko też:)))

Ruda pisze...

O to, to, Ozon święte słowa zapodaje. Z bliźnim Heniu trza się dzielić, szczególnie kiedy owy bliźni, z Twojej krwi i kości:)