Do tego wszystkiego jego nadmiar, tego rzeczonego hormonu, może doprowadzić do huśtawek emocjonalnych od euforii począwszy na depresji skończywszy. I teraz nasuwa się pytanie: Kto w związku z owym tym onym wytwarzanym tam z tyłu mózgu, ma bardziej przetniutniane?
No bo baba niezaprzeczalnie się męczy sama ze sobą. Raz jest szczęśliwa raz popada w skrajną melancholię! Albo inaczej - nie chce zajść w ciążę, a zachodzi! Chce mieć dziecko - za cholerę nie może i tak dalej i tym podobnie!
Popatrzmy jednak na sytuację chłopa, który dzień po dniu dzielnie stoi u jej boku. Wraca do domu i zastanawia się w samochodzie, tramwaju, autobusie, metrze - co dzisiaj mnie czeka? Czy wejdę do domu do roześmianej księżniczki? Czy wprost przeciwnie - czeka tam baba jaga na miotle?
Hmmm, jeżeli tak to może nie wracać, tylko pójść z Józkiem, Frankiem czy Felkiem na piwo? Cholera, nie ! Wtedy to już na pewno księżniczki nie będzie!
I zobaczcie czy przez ten żeński, mały na tyle, że niewidoczny hormon, nie cierpią bardziej faceci?
Mają przechlapane :)
1 komentarz:
No to wychodzi na to, że ten hormon powinien się nazywać "Babojagozyna" albo co... :)
Prześlij komentarz