poniedziałek, 14 czerwca 2010

Małżeństwo

Jeżeli rzeczywiście uznać, jak twierdzi Miś, że koalicja jest gorszą odmianą małżeństwa, to w takim razie należy natychmiast brać rozwód z koalicjantami ! No i Magda była wzięła wymyśliła:)
Czy to znaczy, że małżeństwo to też rodzaj koalicji? Hmm, wydaje mi się, że mogę tak uznać. I uznam sobie, co mi tam! Uznałam! Mam do tego prawo ponieważ osobiście przerabiam drugą koalicję. Z pierwszej się wypisałam ! Muszę tutaj absolutnie zaznaczyć, że zawiązywanie jest dużo łatwiejsze i tańsze niż wspomniane rozwiązywanie. Jak zawiązujesz nikt Ciebie nie pyta: dlaczego? a poza tym prosi jedynie o uiszczenie kilkudziesięciu złotych opłaty kosztów Urzędu Stanu Cywilnego. Przy rozwiązywaniu natomiast po pierwsze wołają od każdej ze stron po sześćset zeta kosztów sądowych, a po drugie dręczą Cie pytaniami: dlaczego?, czy nie ma już możliwości dalszego trwania koalicji?, a czy się jeszcze sypia ze współkoalicjantem?, a jeżeli nie to znowu dlaczego i tak dalej i tym podobnie. Dlatego absolutnie ostrzegam przed zawieraniem jakichkolwiek nieprzemyślanych koalicji ! Co innego kiedy się na pewno wie, że się chce! No to poleciałam po całości - zawsze się jest pewnym, że się chce, że to na wieki wieków, że zawsze razem i takie tam różne. I dobrze - bowiem jak mawia Marian Zacharski - "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" No to teraz mogę się jeszcze dowartościować i stwierdzić, że odważna bestia ze mnie - zaryzykowałam druga koalicję :)

1 komentarz:

Michał Bartczak pisze...

Bycie w koalicji czasem ma swoje zalety...