Misiek już 11.00 spadamy do autek, trzeba odśnieżyć, odkopać, odpalić, zatankować, wyrównać poziom powietrza w kołach i zmienić rejestrację!!! Ależ ambitne plany, i to w sobotni poranek:) Oba udało się odnaleźć, a tylko dlatego, że pamiętałam gdzie parkowałam poprzedniego dnia:) Jeden odśnieżony (smok - w sensie ten duży), odpalił - hurrra:) Jest jednak jedno ale, raczej mało powietrza w prawym tylnym kole. Do stacji dojechaliśmy i gitara:) Wracamy po micrę! Nie odpali! Skandal! Podjechałam smokiem i dawaj za klemy! Nie odpala! Cholera, nie może to być, żeby taka "żaba" nie odpaliła od akumulatora mercedesa! Na co Misiek cichutko: Kiciu, a może zwyczajnie, benzyny nie ma?
Qrde - może to być. Więc znowu mercedes, ta sama stacja, kanister, benzyna do kanistra i znowu do micry. Zalane pięć litrów! I patrzymy co teraz. Pali, od pierwszego kopa:)
Zatem micra i ta sama stacja paliw, i tankowanie do pełna!
Za wszystko to można było zapłacić karta, mnie lub więcej! Za to mina pana z kasy na stacji - bezcenna:)))
5 komentarzy:
Tak, przy trzeciej wizycie na stacji i moim narzekaniu że nie ma bezalkoholowego na stacji dla kierowców... już dziwnie się na nas patrzył :)
Misiek - po cholerę pić coś co jest gorzkie, a nawet w głowie się nie kręci? :)))
W końcu jednak dostałeś swojego Lecha:)
O Jezusicku!!! Jedno autko- jeden kłopot. Dwa autka....
Przestań narzekać, albo zrób jak ja. Mam na półce (oczywiście niższej, bo nie z pisa) 5 aut. Każde pali od pierwszego kopa. Nie trzeba w Mbanku go (też zmieniłem OC na Mbank) opłacać, nie trzeba paliwa. Sama wygoda. No i raz na tydzień odkurzyć - pikuś.
A masz Heniu panią do tego odkurzania? :)
Prześlij komentarz