wtorek, 14 grudnia 2010

Zamieszanie

Magda, Wigilię oczywiście organizujemy u Was! Trzeba się zastanowić kto będzie! Weź kartkę, bo trzeba zapisać co trzeba kupić do moczki. I pamiętaj, żeby katarzynki były te zwykłe, bez żadnej polewy! A bakalie kupuj tylko z tej firmy, pod żadnym pozorem z innej! A pierogi i uszka będziesz zamawiała u Artka? Będę, tylko zastanówmy się ile! No właśnie nie wiem.
Magda, na Wigilię oczywiście przyjeżdżacie do nas, wszyscy!
A będzie zupa grzybowa? A ma być?
No żesz qrwa, ja pie.....!!!
Odechciało mi się już całych tych świąt. Żadnej choinki w domu stawiała nie będę, żadnej zupy gotowała i żadnych orzechów siekała! Przedzierżę jakoś te dni, ale mam pewnego plana!
Za rok, jak Bóg da, a Partia pozwoli wyprawię sobie z Miśkiem święta na jakimś cieplejszym kontynencie! Wyprawa będzie obejmowała najmarniej piętnaście dni! Zacznie się nie później niż 20 grudnia, a skończy nie wcześniej niż 5 stycznia roku następnego!
Dosyć zup i ryb, dosyć pierogów i uszek! Za rok, może połaszczę się na pizzę, albo inny kebab:)))

17 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

No, bo potem po wigilii trzeba mieć 2 tygodnie wolnego abyś mogła odpocząć :)

ozon pisze...

Marzą mi się takie "bezrobotne" święta od lat. Ciągle ktoś coś ode mnie chce, a to rybę, a to pierogi, a to pasztet.Że o innych rzeczach nie wspomnę.A ja raz w życiu chciałabym nic nie robić.

Ruda pisze...

No dokładnie Misiek!

Ruda pisze...

Ozonie Kochany, my już zrobiliśmy sobie taką Wielkanoc. Pięć dni w Ciechocinku (absolutnie bezrobotne pięć dni):)
A jaja były tak samo smaczne jak w domu:)

ozon pisze...

Wierzę;)))

orhen pisze...

W tym roku jeszcze Gryp w łóżku. To kto wie? Może i przy stole "trójkącik"?

ewa* pisze...

Zastanawia mnie jedno, która Partia pozwoli? Bo za rok, będzie już po wyborach i - nie daj Boże - jakiś stan wojenny pokrzyżuje Wasze plany. ;)
A jak tak lubię te uszka i pierogi, że za nic w świecie bym ich nie zamieniła na kebab.:)

Michał Bartczak pisze...

Trójkąciki - zdecydowanie tak.
Z grypą - zdecydowanie nie.

Ruda pisze...

Taaa. Michał i Heniu:) Kto o czym, to o czym, a głodny jak zwykle o chlebie:)
Ewuś - nie wiem która partia, kiedy mój ojciec to mówił - była jedna, jedynie słuszna partia :)

orhen pisze...

Michał ma Ciebie, a ja marzę tylko/?/ o chlebie (ale z masełkiem). Nie jestem taki wymagający, może być sucha kiełbasa.

adamcot pisze...

Cześć Madziu:)

Grypicha Cię dopadła?
Za skórę jej zalej sadła!
Soczki domowej roboty,
pierzyna na mocne poty,
obiadek,trzeba też zjeść
by siłą Grypichę znieść.
Pokoik wietrzyć - to mus!
Wtedy jej padnie na mózg
i szybko umknie od Ciebie
znów będziesz się czuć jak w niebie:)))

Pozdrówka i dużo zdrówka.

Ruda pisze...

Heniu, ja w żadnym razie nie przypominam suchej kiełbasy:)
Z naciskiem oczywiście na "suchej":)

Ruda pisze...

Dzięki Adasiu:)
Na bank się zastosuje do Twoich porad, pod warunkiem, że nie będę musiała po mieście biegać:)

adamcot pisze...

Zabraniam!:)
Odpoczywać pod pierzynką,
nie przejmować się czuprynką,
kiedy już odejdzie zmora
na wszystko nadejdzie pora:)

Ruda pisze...

Wow! To teraz nie wiem... Bać się zakazu, czy cieszyć się, że się o mnie troszczysz?;)))

adamcot pisze...

Grypę trzeba wyleżeć.Ona bardzo osłabia mięsień sercowy stąd tyle powikłań pogrypowych, które źle się kończą:(
Madziu,bezwzględny zakaz jakiegokolwiek wysiłku.
:)

Ruda pisze...

No dobrze, już dobrze! Będę się słuchać, obiecuję :)