piątek, 24 września 2010

Świąt narodowych ciąg dalszy

Mamy święto Trzech Króli. Swoją drogą nie wiem dlaczego nie czterech? Mielibyśmy być może z głowy manifestacje w sprawie ustanowienia Jezusa królem polski!!! Mówię być może, ponieważ mógłby się później znaleźć następny kandydat na panującego!!! Skoro "naród" chciał takiego święta - to je ma!
To teraz ja, polskojęzyczna hołota zajmująca "narodowi" część przestrzeni społecznej, też chcę.
Chcę świąt Sierotki Marysi i siedmiu krasnoludków - osiem dni mamy z głowy.
Żądam ustanowienia świąt Ali Baby i czterdziestu rozbójników (moja połówka postuluje żeby Alemu poświęcić kilka dnia, nie jeden, a każdemu z rozbójników skromnie, po jednym).
W tak zwanym międzyczasie moglibyśmy uczcić Rumcajsa i Cypiska (nie zapominając o Hance), później Bolka i Lolka z Tolą przy ich boku.
Na koniec ustanowić każdego roku jeden miesiąc święta, dla każdego z tych dwóch co to wiadomo co ukradli i komu!
Musimy tylko pamiętać żeby dobrze policzyć dni świąteczne, abyśmy roku nie musieli wydłużać do na przykład pięciuset dni!
Pozostało jedynie zacytować klasyka: widzisz Halincia - I gitara:)

6 komentarzy:

Michał Bartczak pisze...

Przychodzi mi do głowy tylko jeden cytat:

- Ja nad tym myślałem, panie dyrektorze. To jest najdłuższa nitka, ta na te nowe osiedla Ursynów, Natolin, Służew. Najdłuższa, więc straty energii mamy największe, do 50% w sieci.
- Co pan powie? Do 50%?
- Teraz to wszystko tam jest nieizolowane, nieotynkowane, szpary w oknach. Znowu 50% tracimy.
- Coś podobnego!
- Ale to jeszcze nie wszystko. Połowa mieszkań niezasiedlona i ogrzewamy pustostany. 50% w cholerę idzie!
- No to niesłychane! Tracimy 150% ciepła!! Wyłączyć. Natychmiast wyłączyć!
- Panie dyrektorze, ja wiedziałem, że pan potrafi podjąć prawidłową decyzję.

Ruda pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ruda pisze...

I takich dyrektorów Ci u nas dostatek! Grunt to trafne "diecezje":)

ewa* pisze...

Magdo, zapomniałaś o braciach Mroczkach! Też, jako bliźniakom, należy się stosowne święto:)

ozon pisze...

"Ruda"! Piszę u Ciebie, bo nie wiem czy do mnie zajrzysz. Przy robieniu pasztetu trzeba zostawić trochę wywaru na dolewanie do zmielownego i już mieszanego mięsa. Nie może być za sztywny. Taki, jak dość gęste ciasto.

ozon pisze...

"Za sztywne", to mięso mieszane. :)))