środa, 1 września 2010

Czy aura nam sprzyja???

Jesteśmy (podobno) głęboko wierzącym narodem. Podobno, ponieważ wiara jest raczej pojęciem niemierzalnym, a głęboko to do końca nie wiem (bo końca tej wiary też się nikt nie dokopał). Ponieważ Magda osobiście nie jest "tym narodem" nie pyta zatem: Czy Pan Bóg nam sprzyja, a jedynie: Czy aura nam sprzyja?
Niewątpliwie Rzeszowszczyźnie, Podkarpaciu i Śląskowi w ostatnich dniach i miesiącach nieźle od niej się dostało. A dlaczego pytam grzecznie? Przecież regiony te gremialnie głosowały na Jarka! Czyżby Pan Bóg i natura byli przeciwko prawdziwemu narodowi? A może to niebo rozpłakało się właśnie tam z rozpaczy za utraconym wodzem?
Dlaczego, pytam, na Lubelszczyźnie znienawidzonego posła Palikota nie ma powodzi? Dlaczego nie zalało tych Warszawiaków, którzy protestowali przeciwko krzyżowi?
A może to jest tak, że ów "naród wybrany" musi cierpieć tu i teraz, aby później móc się przenieść do lepszego, szczęśliwszego świata?
Jeżeli tak jest, to totalna lipa! Na tamtym świecie mnie osobiście nie czeka nic dobrego:) Dobrze, że już lata temu, z przyjaciółką zarezerwowałyśmy sobie miejsca na wysokich stołkach, w barze u zbuntowanego anioła :)

4 komentarze:

ewa* pisze...

W małej knajpie "Pod Aniołem",
dziewczę siedzi se za stołem,
pije wino cabernet,
druga doń dołącza wnet.
Trzecia też by dołączyła,
caberneta "posączyła"!

W takiej knajpie aura na pewno fajniejsza, niż we wszystkich rajach "poziemskich"; przynajmniej człowiek się nie nudzi;)
A na Lubelszczyźnie była powódź w czerwcu, w Wilkowie - straszna :(
I Palikot nie pomógł...

Ruda pisze...

Oj Ewa, w czerwcu była powódź u Palikota, a że nie pomógł, hmm... to może i on wtedy jeszcze nie został wygnany z narodu:)
Zapraszamy (te dwie) do tak zwanej "trójcy" :)

Michał Bartczak pisze...

Palikot czy nie, ale mogłoby na chwilę przestać padać :(

Ruda pisze...

Obiecuję, że przestanie!!! W końcu moja "rzydkiewka" urosnąć musi:)