wtorek, 9 listopada 2010

Metryka nieważna

Byłam wczoraj na zakupach i w tak zwanym międzyczasie patrzyłam sobie na różnych ludzików. I ciepła się na mnie taka jedna myśl (to znaczy cóś mnie zabolało i zaczęły mi się pokazywać obrazki:): Każdy człowiek marnuje sobie życie na swój własny, indywidualny sposób! Może to troszkę smutne, ale niestety prawdziwe! Tysiące wiecznie spieszących się ludzi - po co?, dokąd? - pytam grzecznie. Przecież bilet powrotny dawno został skasowany!
Dlaczego więc nie zatrzymać się na chwilę?
Nie biegać "między regałami" i spoconym "dolatywać" do kasy?
Dlaczego nie uśmiechnąć się do pani w kasie, która ma serdecznie dosyć (za swoje 900 złotych miesięcznie) wiecznie niezadowolonych i spieszących się klientów?
Dlaczego nie wrócić na spokojnie do domu, zjeść coś dobrego i pobyć z kimś bliskim?
Dlaczego nie oddać się dobrej rozrywce lub błogiemu lenistwu?
Tyle pytań i wszystkie raczej pozostaną bez odpowiedzi, a w zasadzie odpowiedź pewnie byłaby jedna: Nie mam czasu!!!

5 komentarzy:

ewa* pisze...

Najbardziej mi odpowiada poddanie się błogiemu lenistwu, ale póki co... nie mam na to czasu.:)))
Urlop, to tylko 26 dni w roku, kiedy człowiek może gdzieś wyjechać na dłużej i autentycznie oderwać się od codzienności.
Tylko ten sukinkot (czas) na urlopie dwa razy szybciej biegnie.:(

Michał Bartczak pisze...

Czas masz zawsze, tylko nie dostrzegasz że go masz do momentu gdy rzeczywiście go już nie masz.

Takie życie, lepiej dostrzec że coś można z nim zrobić lepszego zanim okaże się że to już naprawdę koniec.

Ale dziś filozoficznie :)

ozon pisze...

A ja się Magduś śpieszę, bo jest jeszcze tyle rzeczy do zobaczenia. Ciekawych i wyjątkowych. Wiem również, że wielu z nich nie zobaczę. Ale póki co...

Ruda pisze...

:)))))
Wszyscy kochani macie rację:)
Czasem jednak lepiej zwolnić, a może wtedy więcej zobaczymy i dostrzeżemy? :)
Myślę, że właśnie tak to jest :)))

adamcot pisze...

Mnie się Rudasku bardzo podobuje to co napisałaś:)
Ja już dawno zresetowałem sobie życie i przeszedłem na spokojny tryb.Pewnie - czasami bardzo dużo pracuję bo z czegoś trzeba żyć no i robię co lubię,ale potem już tylko same przyjemności.Mogę chodzić ciągle tą samą polną drogą i zawsze coś nowego,ciekawego zauważę;gdy wchodzę do znajomego sklepiku dziewczyny za ladą już się uśmiechają bo zawsze mam dla nich wesołe słówko;w urzędach staram się napięte relacje z urzędnikiem załagodzić żartem...
Nie jestem hedonistą ale wiem,że mam jedno życie i umilam je sobie jak tylko mogę a jak się uda to przy okazji innym też:)